Według nich koncerny takie, jak: Volkwagen Audi Group, Honda, Ford, General Motors, Mercedes-Benz Group, Toyota, Tesla, Renault, NIO i Stellantis Group miały w łańcuchach dostaw po kilka pozycji łączących je z Regionem Autonomicznym Sinciang-Ujgur (XUAR), gdzie chińskie władze oskarżane są o przetrzymywanie Ujgurów w obozach i wykorzystywanie ich pracy przymusowej.
„W toku sześciomiesięcznego śledztwa przeprowadzonego przez Laurę T. Murphy, Kendyl Salcito, Yalkuna Uluyola, Mię Rabkin i zespół anonimowych badaczy, analiza publicznie dostępnych dokumentów ujawniła olbrzymie i rosnące związki pomiędzy zachodnimi markami motoryzacyjnymi a nadużyciami wobec Ujgurów” – napisano w opisie raportu na stronie SHU. Dodano, że zakres wytwarzanych w ten sposób komponentów obejmuje „wszystko, od kalkomanii na maski i ram, po odlewy silników, wnętrza i elektronikę” .
Badacze ustalili, że ponad 50 międzynarodowych firm produkujących samochody i części oraz spółek joint venture tworzonych przez takie firmy sprowadza towary bezpośrednio od przedsiębiorstw, które działają na terenie Sinciangu lub zatrudniały Ujgurów w ramach organizowanych przez władze transferów robotników. Jak uzupełniono, ponad 100 takich firm ma w łańcuchach dostaw „pewną ekspozycję” na Sinciang lub transfery robotnicze.
W raporcie poruszono między innymi kwestię fabryki Volkswagena i jego chińskiego partnera SAIC w Urumczi, stolicy Sinciangu. Choć z ekonomicznego punktu widzenia zakład najpewniej poniósł porażkę, ponieważ nigdy nie osiągnął nawet połowy zakładanych mocy produkcyjnych, Volkswagen odmawia jego zamknięcia.
„Wydaje się, że choć fabryka może nie produkuje zbyt wielu samochodów, przekazuje przesłanie VW dla chińskiego rządu, że pozostanie on w Regionie Ujgurskim niezależnie od międzynarodowej presji” – oceniono.
Jednak zaangażowanie niemieckiego koncernu w regionie nie ogranicza się do fabryki samochodów, bo ma on też „znaczną ekspozycję” na opresję Ujgurów w łańcuchach dostaw. Badacze zwrócili uwagę, że Chiny są jednym z największych producentów części samochodowych na świecie, a w 2021 roku wyeksportowały części o wartości ponad 45 mld dolarów. Odgrywają przy tym znaczącą rolę w produkcji surowców używanych w tym przemyśle, takich jak stal, aluminium, lit czy kobalt.
Coraz większa część tej szkodliwej dla środowiska pracy wykonywana jest w opresyjnym otoczeniu w Sinciangu, choć region ten niekoniecznie posiada zasoby wszystkich potrzebnych surowców. Władze ChRL aktywnie przenoszą zanieczyszczające środowisko fabryki do Sinciangu oraz proszą prywatne firmy o przyjmowanie pracowników przymusowych, a czasem od nich tego wymagają – twierdzą badacze.
Według nich dowody wskazują, że produkcja części, obróbka materiałów i wydobycie surowców mineralnych związane z przemysłem samochodowym są „znacznie splamione pracą przymusową”.
„Od wydobycia i obróbki surowców po produkcję komponentów motoryzacyjnych, ustaliliśmy, że praktycznie każda część samochodu wymagałaby dodatkowej analizy, by zapewnić, że jest ona wolna od przymusowej pracy Ujgurów” – napisali autorzy raportu.
Ich zdaniem potrzebna jest „znacząca i szybka zmiana” łańcuchów dostaw, by „wyplątać sektor motoryzacyjny z Ujgurskiego Regionu”. W zbliżonym stopniu uwikłane są też inne branże, które korzystają z podobnych materiałów.
„Informacje przedstawione w tym raporcie powinny być pobudką dla producentów we wszystkich sektorach na świecie oraz podstawą współpracy pomiędzy sektorami, by położyć kres pracy przymusowej w branży surowców i przemyśle wytwórczym” – ocenili.
Komunistyczne władze w Pekinie zaprzeczają, że w Sinciangu dochodzi do prześladowań, łamania praw człowieka czy wykorzystywania pracy przymusowej Ujgurów i innych mniejszości. Twierdzą też, że stanowcze działania są konieczne, by chronić region przed separatyzmem, terroryzmem i islamskim ekstremizmem.(PAP)
kw/