Politolog: gdyby nie opór Ukrainy, Mołdawia byłaby już okupowana

2023-03-31 11:45 aktualizacja: 2023-03-31, 12:58
Antyrządowe protesty w Kiszyniowie organizowane przez populistyczną partię Șor, fot. PAP/Abaca/Diego Herrera Carcedo
Antyrządowe protesty w Kiszyniowie organizowane przez populistyczną partię Șor, fot. PAP/Abaca/Diego Herrera Carcedo
Mamy dużo szczęścia w tym, że Ukraina tak zdecydowanie opiera się inwazji Rosji, bo gdyby nie to, Mołdawia byłaby już okupowana, w czym odegrałoby rolę także Naddniestrze – stwierdził w rozmowie z PAP mołdawski analityk, dyrektor tamtejszego Instytutu Polityki Publicznej (IPP), Arcadie Barbarosie.

„Jeśli rosyjska armia doszłaby z Odessy do Naddniestrza, Naddniestrze, co jest jasne, dołączyłoby do rosyjskich sił przeciwko Mołdawii” – uważa Barbarosie. Analityk zaznaczył jednak, że Naddniestrze, znajdujący się pod rosyjskimi wpływami separatystyczny region Mołdawii, który ogłosił niepodległość w 1990 r. (deklarując chęć pozostania w składzie Związku Sowieckiego), obecnie czeka na dalszy rozwój wydarzeń.

Według eksperta wojna w sąsiedniej Ukrainie nie jest przez tamtejsze władze w rzeczywistości pożądana, przede wszystkim dlatego, że przywódcy polityczni Naddniestrza prowadzą działalność gospodarczą także na Ukrainie i „destabilizacja nie jest w ich interesie”.

„Więc w przypadku, gdyby Ukraina wygrała wojnę przeciwko Rosji, Naddniestrze poparłoby wygraną Ukrainy, ale oni (władze Naddniestrza) nie mówią tego jasno” – uważa mołdawski analityk. Powodem braku podobnych deklaracji jest według dyrektora IPP przede wszystkim to, że terytorium Naddniestrza jest de facto uzależnione i kontrolowane przez Rosję. Jak silne są te relacje, niech zaświadcza fakt zrównania od 2017 roku flagi rosyjskiej z dotychczasowymi symbolami Naddniestrza. Barbarosie przypomniał również, że w miejscowości Cobasna w Naddniestrzu mieści się posowiecki arsenał i nadal nie jest jasne, ile dokładnie amunicji jest tam przechowywane.

„I w przypadku ataku i np. wybuchu (amunicji), mogłoby to mieć niszczycielski wpływ na mołdawskie społeczeństwo, dlatego mołdawski rząd jest bardzo ostrożny w stosunku do sytuacji w Naddniestrzu i nie chce wzniecać żadnych konfliktów” – wyjaśnił Barbarosie.

„Mołdawia jest częścią terytorium dawnego Związku Sowieckiego, które jest bardzo interesujące dla Rosji. Rosja nie pozwoliła Mołdawii rozwijać się w sposób niezależny. Stworzyła za to sztuczny konflikt z Naddniestrzem, a następnie go wspierała i w pewien sposób podtrzymywała przy życiu” – dodał analityk.

Zapytany o wnioski, jakie Mołdawia może wyciągnąć po ponad roku od rozpoczęcia wojny w sąsiedniej Ukrainie, Barbarosie wymienił kilka kierunków zmian. Przede wszystkim, jego zdaniem, Mołdawia powinna przyspieszyć proces przystąpienia do Unii Europejskiej, a deklarowany przez mołdawski rząd rok 2030 jako rok wstąpienia do Unii, to w ocenie analityka zbyt odległa data.

„Aby Mołdawia i Ukraina wstąpiły do Unii Europejskiej, Unia powinna wykorzystać nietradycyjne metody” i ograniczyć liczbę negocjacji – stwierdził dyrektor IPP.

Barbarosie zaznaczył, że dla Mołdawii ważne jest obecnie także wzmocnienie obronności oraz przekazywanie co najmniej 1,5 proc. – 2 proc. PKB kraju na armię oraz zmiany wśród kadry oficerskiej.

Analityk podkreślił ponadto, że mołdawski rząd powinien skupić swoje działania także na środkach komunikacji ze społeczeństwem, również z ludnością zamieszkującą Naddniestrze, do której powinien zwracać się w języku rosyjskim.

„I z pewnością, powinno się także powziąć silne działania w kwestii środków masowego przekazu w Mołdawii. Media masowe moim zdaniem nadal opierają się o rosyjski przekaz. To jest nie do zaakceptowania” – uważa Barbarosie.

Z Kiszyniowa Katarzyna Łukasiewicz (PAP)

js/