Gwiazdor siatkówki zapowiada zakończenie kariery

2023-04-02 22:16 aktualizacja: 2023-04-03, 10:16
Zawodnik Trefla Gdańsk Mariusz Wlazły Fot. PAP/Zbigniew Meissner
Zawodnik Trefla Gdańsk Mariusz Wlazły Fot. PAP/Zbigniew Meissner
Mariusz Wlazły po wygranym 3:2 w Gdańsku, kończącym sezon zasadniczy ekstraklasy siatkarzy meczu z Projektem Warszawa, zapowiedział zakończenie kariery. "To mój ostatni play off” – podkreślił blisko 39-letni zawodnik Trefla i były reprezentant Polski.

„To dla mnie bardzo ważny i emocjonalny moment. Moja przygoda z siatkówką, w roli zawodnika, dobiega końca. To będzie mój ostatni play off. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy znaleźli się na drodze mojej sportowej kariery, jednak na szczegółowe i większe pożegnania przyjdzie czas, bo wciąż znajdujemy się w grze. To nastąpi po ostatnim meczu sezonu” - przyznał po spotkaniu z Projektem na konferencji prasowej Wlazły.

W play off gdańszczanie, którzy uplasowali się w tabeli na szóstej pozycji, zmierzą się z trzecim Jastrzębskim Węglem.

Wlazły trafił do Trefla w 2020 roku. Wcześniej występował w PGE Skrze Bełchatów, z którą wywalczył dziewięć tytułów mistrza Polski i przez wiele sezonów był jej kapitanem.

„Tylko raz zmieniłem barwy klubowe. Zostałem w nowym klubie przyjęty bardzo przyjaźnie, ludzie są w nim wyjątkowo otwarci i wzajemnie się wspierają. Gdańsk jest również miastem niesamowitych możliwości, z rodziną czujemy się tutaj bardzo dobrze, jak w domu. Znaleźliśmy miejsce, w którym możemy realizować siebie i swoje pasje” – zapewnił.

To jeden z najlepszych polskich siatkarzy w historii – ma dorobku złoty medal mistrzostw świata, które w 2014 roku rozegrane zostały w Polsce. Wlazły został wybrany nie tylko najlepszym atakującym, ale również zawodnikiem całej imprezy. Był również w składzie biało-czerwonych, którzy w czempionacie globu w 2006 roku w Japonii stanęli na drugim stopniu podium.

W tym sezonie miał jednak w gdańskim zespole status rezerwowego i rzadko pojawiał się na parkiecie. Ale chociażby w konfrontacji w Bielsku-Białej z BBTS, kiedy chory był pierwszy atakujący Trefla Bartłomiej Bołądź, wyszedł w pierwszej szóstce i zdobył 11 punktów. Miał też trzy asy, a to oznaczało, że w całej karierze zanotował ich 802.

W sumie w ekstraklasie rozegrał 504 mecze, zdobył 7589 punktów, miał 711 skutecznych bloków. Przyznano mu również tytuł najlepszego siatkarza 20-lecia PlusLigi.

„Czuję się spełnionym sportowcem. Są oczywiście marzenia, które pozostają niespełnione, w moim przypadku zabrakło medalu olimpijskiego, ale po to są marzenia, aby do nich dążyć. Nie wszystkie są jednak osiągalne” – stwierdził siatkarz.

Wlazły zapowiada zakończenie kariery. Nie odchodzi z Trefla

Utytułowany zawodnik nie odchodzi jednak z gdańskiego klubu.

„Mariusz pozostanie w Treflu. Dołączy do sztabu szkoleniowego w roli koordynatora psychologicznego. Ta drużyna gra świetnie, chłopacy znakomicie trenują, ale cały sezon z zespołem pracuje psycholog z Uniwersytetu Gdańskiego Marta Witkowska. I są tego efekty. Pamiętam jak zawodnicy zachowywali się na początku sezonu, jakie mieli problemy, a jak teraz wyglądają i jak są zbudowani. Mariusz będzie też wzorcem dla młodych siatkarzy, a w pierwszej drużynie jest pięciu naszych wychowanków” - podkreślił prezes Trefla Dariusz Gadomski.

Siatkarz zamierza stworzyć Centrum Wsparcia Psychologicznego dla sportowców. W Treflu będzie organizował przestrzeń pomiędzy zespołem a psychologiem. Dodał, że ukończył studia podyplomowe z pedagogiki oraz psychologii sportu w nurcie sportu pozytywnego, jest także studentem jednolitych studiów magisterskich z psychologii na Uniwersytecie Gdańskim.

„Zastanawiałem się dlaczego wysoki poziom umiejętności nie zawsze przekłada się na sukces sportowy. Uważam, że przygotowanie psychologiczne jest równie ważne jak inne elementy szkolenia, ale nie twierdzę, że samo przygotowanie psychologiczne wystarczy do osiągnięcia celu sportowego. Nie będę jednak uczył jak ja bym postąpił w danej sytuacji. Psycholog nie daje rozwiązań, ale wspiera, pokazuje możliwości, zmusza do myślenia i uczy rozwiązywać problemy” – podsumował Wlazły. (PAP)

mar/