"Prezydent Macron skończy swą drugą kadencje w niesławie! Teraz ma 28 proc. poparcia i przegrałby wybory we Francji. Dlatego pręży muskuły i kreuje się na lidera UE, ale nie otrzymuje oklasków za to, co wyprawia. Uznanie, które otrzymał od chińskich komunistów, będzie dla niego obciążeniem na zawsze, bo demokratyczny świat chce pokoju gwarantowanego przez USA, a nie Chiny i Rosję! UE powinna trzymać z USA i w tym sojuszu szukać rozwiązań dla Europy" - podkreślił Rzońca.
"Próba budowania państwa europejskiego przez polityków takich jak Macron, z wielkim wpływem Niemiec, nie znajdzie akceptacji wielu krajów unijnych. Podlizywanie się Chińczykom obnaża słabość UE. Macron wespół z Niemcami już doprowadził unijny projekt do kryzysu, wiążąc UE z Rosją, a teraz chce wzmocnić UE w oparciu o Chiny. To strategiczny błąd, bo komuniści chińscy będą szantażować Francję i UE w odpowiedni dla nich sposób i w odpowiedniej chwili. Tak jak Putin. W sumie Francuzi będą wstydzić się tej wizyty, UE będzie coraz bardziej rozbijana gospodarczo z uwagi na separatystyczne interesy Francji czy Niemiec i przestanie liczyć się jako wspólnota interesów" - dodał eurodeputowany.
"Postawa Macrona i liberalizm to schyłkowe trendy. Stracą na znaczeniu, co uzdrowi UE poprzez eurorealistyczne decyzje leżące u podstaw ekonomii i odrzucenie fałszywych sojuszy i idei" - podsumował europoseł PiS.
Prezydent Francji Emmanuel Macron w drodze powrotnej z zeszłotygodniowej wizyty w Chinach powiedział dziennikarzom, że Europa musi się oprzeć presji, by stać się "naśladowcą Ameryki". Odnosząc się do napięć między Państwem Środka a USA w sprawie statusu Tajwanu, ostrzegł, że wielkim ryzykiem dla Europy jest "uwikłanie się w kryzysy, które nie są nasze".
Francuski prezydent zaznaczył, że "wielkim ryzykiem", przed którym stoi Europa, jest to, że "zostanie uwikłana w kryzysy, które nie są nasze, co uniemożliwia jej budowanie swojej strategicznej autonomii". "Nie chcemy popadać w logikę +blok kontra blok+" - dodał.
Macron, który w czasie wizyty w Chinach spędził około sześciu godzin z przywódcą ChRL Xi Jinpingiem, dyskutował z dziennikarzami o swojej ulubionej teorii "strategicznej autonomii" Europy - w której Francja odgrywałaby rolę przewodnią.
Wypowiedzi Macrona zostały natomiast bardzo ciepło przyjęte przez Pekin. Według rządowego dziennika "Global Times" sygnalizują one, że "strategia USA dążąca do wciągnięcia Europy (w plan) powstrzymywania Chin zabrnęła w ślepią uliczkę".
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
mj/