Pytany o to, czy "kwestie związane z budową energetyki jądrowej w Polsce nabierają przyspieszenia" i "na ile stanowczo wchodzimy w atom", wicepremier Jacek Sasin powiedział: "bardzo stanowczo". "Wybuch wojny w Ukrainie, a także związany z tym kryzys energetyczny o skali, z jaką do tej pory nie mieliśmy do czynienia, uświadomił chyba wszystkim, jak ważne jest coś, o czym nasz rząd – oraz moje środowisko polityczne – mówi od lat: bezpieczeństwo energetyczne" - wyjaśnił.
Zwrócił uwagę, że "ostatnie wydarzenia namacalnie pokazały, że to podstawa funkcjonowania państwa". "Zdaje się, że zaczęli to też dostrzegać unijni liderzy, którzy jeszcze niedawno na potęgę uzależniali swoje kraje od surowców z Rosji, a teraz otwarcie przyznają, że Polska, która przed tym ostrzegała, miała rację" - ocenił.
"W ostatnich miesiącach upewniamy się, że energetyka – bezpieczeństwo kraju – bezwzględnie musi się opierać na twardych i stabilnych podstawach. Niech to będzie odpowiedź na wątpliwości, jak poważnie mówimy o budowie energetyki jądrowej" - zapewnił wicepremier i minister aktywów państwowych.
Pytany, "czy atom to kierunek, w którym będziemy zmierzać", Sasin powiedział: "jeśli rozmawiamy o stabilności energetyki, dla nikogo nie jest tajemnicą, że w Polsce jej podstawą jest dziś węgiel". "Równocześnie wiemy jednak, że przed nami ogromny, skomplikowany i niezwykle kosztowny proces transformacji elektroenergetyki" - zaznaczył.
"Jest jasne, że jednym z jej znaczących filarów będzie energetyka odnawialna. Wbrew temu, co zarzucają nam czasem nasi oponenci, nie zaniedbujemy tego segmentu i intensywnie w niego inwestujemy" - powiedział wicepremier, dodając, że "Polska w pełni wywiązuje się tu ze zobowiązań europejskich".
"Można się też spodziewać, że niebawem ten proces znacząco przyspieszy. Temu służy m.in. realizowany w moim resorcie proces wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych i powołania do życia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, co lada moment stanie się faktem. Musimy mieć jednak świadomość, że w polskich warunkach OZE nie zagwarantują nam stabilności, o której mówię" - wyjaśnił Sasin.
"W tym kontekście spoglądamy więc w kierunku atomu jako źródła energii, które z jednej strony daje twarde i stabilne podstawy, a z drugiej jest czyste i umożliwi bezpieczne odejście od węgla" - zaznaczył wicepremier.
Pytany o to, ile będziemy mieć w Polsce elektrowni jądrowych", Sasin powiedział: "+Polityka energetyczna Polski do roku 2040+ – która jest dokumentem strategicznym w tym zakresie, a rząd jest właśnie na ostatniej prostej w dopinaniu w nim zmian – przewiduje, że do 2040 r. będziemy mieć trzy wielkoskalowe elektrownie jądrowe". "Dwie rządowe oraz jedną prywatną. Pierwsza rządowa powstanie w oparciu o amerykańską technologię na Pomorzu, a lokalizacja drugiej zostanie wyznaczona wkrótce" - tłumaczył.
"Komercyjną podległa mi Polska Grupa Energetyczna oraz prywatny ZE PAK wybuduje w partnerstwie z Koreańczykami w Pątnowie. To projekt uzupełniający w stosunku do rządowego" - powiedział. "Równolegle największe polskie spółki, takie jak np. Orlen czy KGHM, planują też inwestycje w tzw. SMR-y, czyli technologię małych reaktorów jądrowych, które dodatkowo uzupełnią nasz miks energetyczny. Reasumując, uaktualniona PEP2040 przewiduje, że w 2040 r. ok. 73 proc. energii elektrycznej w Polsce będzie pochodzić z atomu oraz OZE" - wyjaśnił wicepremier.
Pytany, "czy budowa elektrowni w Pątnowie jest już pewna", Sasin powiedział: "precyzyjna lokalizacja nie została jeszcze wyznaczona, więc nie wiem, czy dokładnie w samym Pątnowie, czy też gdzieś w jego sąsiedztwie". "Ale tak. Na ten moment wszystko wskazuje na to, że budowa elektrowni jądrowej na tamtym terenie jest praktycznie przesądzona i mam nadzieję, że nic jej nie przeszkodzi" - podkreślił.
"Na pewno można powiedzieć, że projekt budowy elektrowni jądrowej przez nasze PGE oraz ZE PAK w partnerstwie z koreańskim KHNP idzie bardzo dynamicznie. Strona koreańska, która znana jest przecież ze swej sprawności, jest zaskoczona tym tempem" - powiedział Sasin, przypominając, że "na koniec października zeszłego roku podpisany został list intencyjny, a dla inwestycji jest już przygotowany tzw. raport możliwości, który wstępnie potwierdza, że lokalizacja w Pątnowie jak najbardziej jest możliwa". "Choć oczywiście, to wymaga jeszcze dalszych badań, analiz i przygotowań" - zastrzegł wicepremier.
Pytany, czy "wybór jednej technologii nie byłby korzystniejszy", Sasin powiedział: "bezpieczeństwo jest kluczowe: z tej perspektywy dwa typy reaktorów stanowią realną dywersyfikację – technologii, dostawcy, dostaw paliwa itd.". "Dla gospodarki korzyści nadal są ogromne, być może nawet większe" - zaznaczył wicepremier. (PAP)
mmi/