Słowacja: wstrzymanie importu zboża z Ukrainy nie jest sprzeczne z zasadami UE

2023-04-19 07:27 aktualizacja: 2023-04-19, 10:37
Żniwa na Ukrainie, Fot. PAP/Mykola Kalyeniak
Żniwa na Ukrainie, Fot. PAP/Mykola Kalyeniak
Po wstrzymaniu przez Słowację i inne kraje importu zbóż z Ukrainy problem powinien zostać rozwiązany przez Komisję Europejską - powiedział PAP przewodniczący komisji rolnictwa parlamentu Słowacji Jaroslav Karahuta. "To nieprawda, że zrobiliśmy jednostronny krok, sprzeczny z zasadami Unii Europejskiej. Na problem zwracaliśmy uwagę przez cały rok" - zaznacza słowacki polityk.

„19 grudnia jako wszyscy przewodniczący komisji rolnictwa parlamentów V4 (państw Grupy Wyszehradzkiej: Polski, Czech, Węgier i Słowacji – PAP) domagaliśmy się od Komisji Europejskiej podjęcia działań ograniczających import głównie zbóż, mąki i innych wyrobów spożywczych do Unii Europejskiej. Wszystkie cztery kraje wysłały do Unii analizę sytuacji rynkowej. Zrobili to Polacy, Czesi, Węgrzy i Słowacy” – powiedział PAP Karahuta, reprezentujący współrządzącą Słowacją partię Jesteśmy Rodziną (Sme rodina).

Wymienił kolejne apele wysyłane przez różne instytucje. Podkreślił, że tym samym decyzja o zakazie importu nie mogła być niespodziewaną.

„Sytuacja jest napięta i musieliśmy to zrobić. Musimy zdać sobie sprawę z dwóch rzeczy. Pierwsza jest taka, że jeśli nic nie zrobimy, to niepotrzebnie zwiększamy napięcie w naszych państwach w stosunku do Ukrainy, a te (stosunki) są pozytywne. Chcemy pomóc. Chcemy być razem i pomóc Ukrainie. Więc dzięki temu nie mamy napięć z ludźmi, którzy mieszkają na wsi. Druga sprawa polega na tym, że na te miliony ton zboża czekają inne kraje” – tłumaczył powody decyzji słowackiego rządu Karahuta.

Słowacki polityk powiedział, że Słowacja chce wspierać Ukrainę poprzez tranzyt zboża, ale nie może go importować.

„My mamy nadwyżki. Mamy nadwyżki zboża w Polsce, na Słowacji i na Węgrzech. Nie musimy go importować. Nie chcemy destabilizować własnej wsi. Byłoby to nieodpowiedzialne z punktu widzenia przyszłości” – ocenił.

Mówiąc o tranzycie zboża, słowacki parlamentarzysta podkreślił, że decyzja rządu nie ograniczyła tych transportów.

„Robimy to tak, że nasi celnicy plombują i ewidencjonują samochody ciężarowe lub wagony, którymi przewożone jest ziarno” - stwierdził i dodał, że niezbędne jest też zgłoszenie odbiorcy zboża.

„Mam pełną świadomość sytuacji, że Ukraina kiedyś eksportowała czy wywoziła z portów Morza Czarnego łącznie pięć do siedmiu milionów ton pszenicy czy zboża miesięcznie. Sytuacja w tej chwili jest taka, że Polska według oficjalnych dokumentów jest w stanie wyeksportować milion ton tej pszenicy miesięcznie. Czyli brakuje nam jeszcze jakichś trzech, czterech milionów ton i jest rzeczą ewidentną, że to Komisja Europejska, cała Unia Europejska musi znaleźć rozwiązanie, jak to zboże dostarczyć tam dokąd powinno trafić” – podkreślił.

Karahuta przypomniał, że w poniedziałek słowacki rząd zdecydował o zakazie importu zbóż z Ukrainy z wyjątkiem tranzytu. W rozporządzeniu inaczej niż zrobiła to np. Polska, nie podano daty, do której obowiązuje. Zdaniem rozmówcy PAP to dobra decyzja, ponieważ w przypadku zapełnionych magazynów w sezonie letnim mogłaby zaistnieć potrzeba przywrócenia mechanizmu. „Dlatego sądzę, że rząd słusznie pozostawił obie możliwość reagowania”.

Deputowany przyznał, że brakuje szczegółowych danych dotyczących tego, ile zboża trafiło na Słowację z Ukrainy. Cząstkowe dane za trzy miesiące minionego roku mówią o 100 tys. ton zboża.

„Od zimy dotąd na Słowacje przywieziono 100 tys. ton mąki. To strasznie dużo, jeżeli w kraju produkujemy 260-280 tys. ton mąki pszennej. W kilka miesięcy trafiła do nas prawie jedna trzecia słowackiej produkcji!” – zwrócił uwagę Karahuta.

W słowackich magazynach jest 300 tys. ton zbóż, co jego zdaniem jest najwyższą liczbą w historii. „Mamy pełne magazyny, a przed nami są żniwa. Nasi rolnicy, podobnie jak polscy nie wiedza gdzie mają to sprzedać” – powiedział przewodniczący komisji rolnictwa słowackiego parlamentu.

Jak przekazało PAP wysokie źródło unijne, wiceprzewodniczący KE Valdis Dombrovskis zaprosił na środę na rozmowy w sprawie ukraińskiego zboża ministrów ds. handlu Polski, Słowacji, Węgier, Bułgarii i Rumunii. Dotychczas import ukraińskiego zboża tymczasowo zablokowała Polska, Węgry i Słowacja. W środę podobną decyzję ma ogłosić rząd Bułgarii.

Piotr Górecki (PAP)

kw/