Sytuacja kryzysowa związana ze złotymi algami może się powtórzyć. GIOŚ: odpowiedni alert wydamy w godzinę

2023-04-19 10:34 aktualizacja: 2023-04-19, 12:42
Śnięte ryby w Odrze w Szczecinie. Fot. PAP/Marcin Bielecki
Śnięte ryby w Odrze w Szczecinie. Fot. PAP/Marcin Bielecki
Sytuacja kryzysowa, z jaką mieliśmy do czynienia w 2022 r. w Odrze, może się powtórzyć. Obecnie jednak jesteśmy lepiej do tego przygotowani, a w przypadku zagrożenia toksyną ze strony złotej algi powiadomimy o tym odpowiednie służby w ciągu godziny - mówi PAP Główny Inspektor Ochrony Środowiska Krzysztof Gołębiewski.

W sierpniu 2022 r. naukowcy stwierdzili obecność w Odrze mikroglonów prymnesium parvum - tzw. złotych alg. To rzadko występujące mikroskopijne glony, które na ogół żyją w morskich wodach przybrzeżnych, ale adaptują się do warunków panujących w rzekach. Pojawiają się zwłaszcza na terenach przemysłowych, gdzie występuje zwiększone zasolenie, oraz w stawach hodowlanych i innych płytkich zbiornikach wodnych. Ich zakwit może spowodować pojawienie się toksyn zabójczych dla ryb i małży. Zakwity złotej algi pojawiły się już na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy. Jednak mechanizm produkcji i wyrzutu przez nie toksyn nie został jeszcze rozpoznany, pomimo dziesięcioleci badań prowadzonych na całym świecie. Dlatego nadal prowadzone są wielokierunkowe badania, również z udziałem polskich naukowców.

PAP: Panie ministrze, zbliża się lato, czy możemy spodziewać się, że sytuacja z poprzedniego roku się powtórzy?

Krzysztof Gołębiewski: Naukowcy w swoim raporcie końcowym na temat sytuacji z zeszłego roku jednoznacznie wskazują, że może dojść do powtórki, czyli ponownego zakwitu złotych alg i wyrzutu toksyny do wody. Stan zanieczyszczenia Odry na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat się nie zmienił. Zasolenie, które obserwujemy, utrzymuje się, a ostatnie lata nie były jakimiś wyjątkowymi, jeśli chodzi np. o zrzut ścieków do wody. W czerwcu, lipcu i sierpniu 2022 r. były wyjątkowo niekorzystne warunki atmosferyczne: niżówka (obniżenie stanów wody), duży czas nasłonecznienia, co spowodowało znaczne podniesienie temperatury wody. Jeśli ponownie dojdzie do takiej kumulacji niekorzystnych zjawisk, złota alga może ponownie się uaktywnić i wydzielać toksyny. Musimy mieć tego świadomość.

PAP: Jak wobec tego może reagować Główny Inspektorat Ochrony Środowiska i inspektorzy ochrony środowiska? Czy można jakoś przeciwdziałać temu zjawisku?

K.G.: Główny Inspektorat Ochrony Środowiska od sierpnia 2022 r., kiedy pojawiła się sytuacja kryzysowa, wraz z naukowcami intensywnie bada zjawisko złotej algi. Wdrożyliśmy - niezależnie od państwowego monitoringu środowiska - monitoring interwencyjny. To 20 punktów rozlokowanych na całym biegu Odry; średnio to cztery punkty w województwach, przez które przepływa Odra. Badamy parametry fizyko-chemiczne wody, jak: zasolenie, temperaturę, natlenienie, poziom azotu i fosforu, które są ważne z punktu widzenia ustalenia tego, czy może dojść do ewentualnego zakwitu algi. Badamy również fitoplankton.

PAP: Jak w praktyce wygląda ten monitoring i badania?

K.G.: Nauczyliśmy się oznaczać złotą algę i ile jej w wodzie jest. W każdym z punktów pomiarowych co tydzień oznaczamy ten organizm i weryfikujemy, czy jest - zarówno w Odrze, jak i w wodach kanału gliwickiego. Próbki wody pobierane są w 20 punktach dwa razy w tygodniu. W trakcie badań laboratoryjnych weryfikujemy także ewentualne ryzyko, które może być związane z zakwitem złotej algi. Przygotowaliśmy specjalną procedurę alarmową dot. możliwości zakwitu tych mikroorganizmów.

PAP: Jak ta procedura wygląda?

K.G.: Nasi specjaliści z centralnego laboratorium badawczego, z departamentu monitoringu środowiska, z krajowego laboratorium referencyjnego ds. jakości wód opracowali trzy poziomy alertowe, które związane są z właściwościami fizyko-chemicznymi wody, a także ilością złotej algi. W zależności od ogłaszanego poziomu rośnie prawdopodobieństwo zakwitu algi. Te informacje za pośrednictwem wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska (WIOŚ) przekazywane są do wojewódzkich centrów zarządzania kryzysowego, czyli do wojewodów. Dzieje się to w ciągu godziny od otrzymania informacji przez WIOŚ. Informacje przekazujemy również do Wód Polskich i resortu klimatu i środowiska.

PAP: Czy te "stopnie alarmowe" determinować będą jakieś konkretne działania? Chodzi np. o wysyłanie ostrzeżeń czy wprowadzenie zakazu wchodzenia do rzeki.

K.G.: Monitoring interwencyjny i stopnie alarmowe to jeden z elementów działań, jakie prowadzą różne instytucje w zakresie Odry. Inspekcja ochrony środowiska jest odpowiedzialna za przekazanie informacji, jak wygląda sytuacja, jaki jest obraz, stan rzeki. My taką informację przekazujemy dalej, a inne instytucje w ramach swoich kompetencji mogą podejmować konkretne działania. Przykładowo wojewodowie mogą wydawać zarządzenie dotyczące zakazu korzystania z rzeki. Niezależnie od tego minister Anna Moskwa koordynuje te działania w zakresie wymiany informacji i współdziałania organów centralnych z wojewódzkimi. Finalizujemy wydanie instrukcji, która będzie podstawą do podejmowania konkretnych kroków, jeśli dojdzie do ponownego wyrzutu toksyn przez złotą algę.

PAP: Na niedawnej konferencji naukowej dotyczącej Odry poinformowano m.in. o badaniach z użyciem naturalnego środka na bazie glinki, który ma "wiązać" algi. Podobno pierwsze próby są obiecujące.

K.G.: Biorąc pod uwagę doświadczenia państw ze złotą algą, na razie mamy za małą wiedzę, jak pozbyć się tego organizmu. Doświadczenia innych pokazują, że praktycznie nikt sobie z tym nie poradził, aby w całości usunąć z rzeki bądź zminimalizować skutki zakwitu. Mam wrażenie, że jako Polska jesteśmy parę kroków przed innymi państwami, które od lat borykają się z problemem złotej algi. Ilość badań, ilość zaangażowanych uczelni, naukowców pokazuje, że wyciągamy wnioski i będziemy działać, aby minimalizować ryzyko zakwitu. Jeśli chodzi o glinkę, to tutaj organem nadzorującym jest Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (GDOŚ). Czekamy na ostateczne wyniki badań, czy ta metoda będzie skuteczna. Na razie jesteśmy w fazie eksperymentu.

PAP: Czy inspekcja przyjrzała się także zrzutom nieczystości do Odry? Chodzi np. o zrzuty zasolonej wody, w której żyje złota alga.

K.G.: Rzeczywiście słona woda jest środowiskiem, w którym alga występuje i żyje, ale żeby zakwitła, musi mieć pożywienie, a tego pożywienia dostarczają biogeny, m.in. azot i fosfor, które do wody trafiają z oczyszczalni ścieków. W 2022 roku przeprowadziliśmy ponad 500 kontroli w oczyszczalniach zlokalizowanych na terenie nadodrzańskich województw. Niestety wyniki nie są zbyt optymistyczne, bo w 200 przypadkach stwierdziliśmy nieprawidłowości. To pokazuje, że duży zastrzyk biogenów trafia do rzeki i złote algi się rozwijają. Musimy realizować rekomendacje, jakie pojawiły się we wstępnym raporcie na temat katastrofy. Jedną z nich jest weryfikacja pozwoleń wodno-prawnych czy zamykanie nielegalnych przepustów do rzek, którymi nieoczyszczone ścieki mogą się do niej dostawać. Te działania się już rozpoczęły. Wraz z Wodami Polskimi pracujemy nad zbiorem dobrych praktyk, jakie powinny być podejmowane przy niżówce i niekorzystnych warunkach atmosferycznych, kiedy alga może zakwitać.

PAP: W projektowanej specustawie odrzańskiej przewidziano m.in. weryfikację pozwoleń wodno-prawnych. Czy wyobraża Pan sobie sytuację, w której przedsiębiorca - czy to prywatny, czy samorządowy - zostanie zobowiązany do przeprowadzenia pilnych modernizacji, aby ograniczyć zrzut ścieków?

K.G: Oczywiście, że tak, ale takie działania podejmowane są już teraz. Jeśli podczas czynności kontrolnych nasi inspektorzy stwierdzą, że występują znaczne naruszenia, to po pierwsze informujemy organ, który wydał odpowiednie pozwolenia, po drugie możemy zastosować podwyższoną opłatę za zrzut niezgodny z pozwoleniem. Trzecią opcją może być też wstrzymanie użytkowania instalacji, co jest jednoznaczne z tym, że aby móc ją ponownie użytkować, trzeba ją naprawić. Mam nadzieję, że nowe przepisy pozwolą skuteczniej eliminować podmioty, które działają niezgodnie z przepisami. (PAP)

Autor: Michał Boroń

js/