O prowadzonych przez Prokuraturę Rejonową Łódź-Widzew czynnościach ws. byłego żołnierza poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
"Jak wynika z dokonanych ustaleń, w miniony wtorek ok. godziny 2, pokrzywdzony jechał taksówką w kierunku centrum Łodzi. Gdy zbliżył się do ronda Inwalidów, stojący przy jezdni mężczyzna usiłował go zatrzymać. Ponieważ zachowanie potencjalnego klienta wzbudziło jego podejrzenia, pojechał dalej i zwalniając zaczął skręcać w prawo. Wówczas usłyszał dźwięk, który - jak początkowo przypuszczał - mógł wskazywać na rzucenie w kierunku samochodu kamieniem" – relacjonował prok. Kopania.
Okazało się, że był to strzał z broni palnej; pocisk uszkodził tylne drzwi auta. Kierowca pojechał za napastnikiem i jednocześnie wezwał policję, która zatrzymała 33-latka. Był pod wpływem alkoholu, w organizmie miał ok. 1,2 promila.
"Zatrzymany usłyszał zarzuty dotyczące narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia kierującego taksówką oraz uszkodzenia samochodu marki skoda. Kolejny z zarzuconych mu czynów dotyczy nieumyślnego spowodowania utraty broni palnej TTWZ33. Jak bowiem wskazują ustalenia, podejrzany w marcu przestał, po kilku latach, pełnić służbę wojskową. Mimo to w dalszym ciągu był posiadaczem dwóch jednostek broni palnej, dysponując na to stosownym zezwoleniem. Jednego z egzemplarzy nie udało się odzyskać, co na tym etapie wskazuje na nieumyślną jej utratę – ustalenia w tym zakresie trwają. Sprawdzamy także w jakich okolicznościach podejrzany rozstał się ze służbą wojskową i czy zasadnym było pozostawienie mu uprawnień do posiadania dwóch egzemplarzy broni ostrej" – wyjaśnił rzecznik.
Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do przedstawionych zarzutów i odmówił złożenia wyjaśnień.
Posiadane przez prokuraturę informacje wskazują, że tej samej nocy 33-latek prawdopodobnie strzelał też na terenie Widzewa.
"Kontynuowane są czynności w kierunku potwierdzenia tych danych i odtworzenia bliższych okoliczności, a w szczególności ustalenia kolejnych pokrzywdzonych. Niezależnie od tego osoby, które zaobserwowały takie zachowania, proszone są o kontakt z VI Komisariatem Policji bądź z Prokuraturą Rejonową Łódź-Widzew" – dodał prok. Kopania.
Na wniosek prokuratury sąd zastosował tymczasowe aresztowanie podejrzanego na okres trzech miesięcy. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Straty w taksówce wyceniono na 5 tys. zł. (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
jc/