Bioreaktor umieszczony w samym centrum Belgradu ma zastąpić drzewa w ograniczaniu ilości CO2 w powietrzu. Urządzenie, przypominające nieco brudne akwarium, za pomocą fotowoltaicznych paneli wykorzystuje światło słoneczne do hodowli mikroorganizmów wytwarzających fotosyntezę. Problemem jest jednak to, że "dwutlenek węgla nie jest traktowany jako zanieczyszczenie powietrza, gdyż na otwartych przestrzeniach – nawet w aglomeracjach miejskich – występuje w stężeniach, które nie są szkodliwe dla naszego zdrowia, nie wywołują chorób, nie obniżają komfortu, ani nie skracają naszego życia" - powiedział PAP koordynator rady ds. czystego powietrza w Konfederacji Lewiatan, Jan Ruszkowski.
"O dwutlenku węgla słyszymy bardzo często, gdyż, owszem, jego stale rosnący poziom w atmosferze jest źródłem bardzo poważnych problemów, ale zupełnie innych – klimatycznych, o charakterze globalnym, nie zaś lokalnym" - dodał ekspert.
Stwierdził, że drzewa, do których porównywane są bioreaktory, to nie tylko produkcja tlenu, ale przede wszystkim coraz bardziej deficytowy element miejskiego krajobrazu, zacienienie, obniżenie temperatury zabetonowanych miast, schronienie dla ptaków i poprawa jakości powietrza. Sztuczne akwarium nie sprawi zatem, że jakość powietrza się poprawi.
Zdaniem eksperta, instalacje takie jak bioreaktory w Serbii "oprócz tego, że (ich nazwy - PAP) fajnie brzmią, to pomogą niewiele, oraz odwracają uwagę od prawdziwych źródeł zanieczyszczeń, prawdziwych wyzwań i realnych rozwiązań". Wytłumaczył, że głównym problemem z jakością powietrza w miastach nie jest CO2, ale zapylenie i szkodliwe związki chemiczne pochodzące głównie ze spalania paliw kopalnych. Wskazał też na kwestię mieszania dwóch pojęć - zanieczyszczeń powietrza substancjami szkodliwymi dla zdrowia i emisji gazów cieplarnianych. Mimo, że zarówno zanieczyszczenia powietrza, jak i dwutlenek węgla powstają w tym samym źródle, problemy z nimi związane są inne.
"Jeśli chcemy naprawdę poprawić jakość powietrza, to nie stawiajmy bioreaktorów, tylko zacznijmy od siebie" - wskazał.
"Zastanówmy się: czym ogrzewam swój dom lub mieszkanie? Czy nie marnuję energii, szczególnie tej na ogrzewanie? Czym jeżdżę do pracy?" - poradził koordynator rady ds. czystego powietrza.
Wskazał, że gdy sami już poprawimy swoje nawyki, warto pomóc w tym względzie rodzinie, znajomym, sąsiadom. Dziś w zasięgu ręki są ogromne dotacje na ocieplenie domu i wymiana starego pieca na nowy, niskoemisyjny (np. Program Czyste Powietrze). Kto chce mieć czyste powietrze i czyste sumienie, ma wręcz moralny obowiązek, aby wyrażać swój sprzeciw i zmniejszać w ten sposób przyzwolenie społeczne np. na spalanie odpadów, usuwanie filtrów DPF z samochodów diesla czy łapówkarstwo przy przeglądach technicznych pojazdów" - wyliczył Ruszkowski.
"Państwo też ma jeszcze do odrobienia lekcję" - dodał i zauważył, że zanim przestaniemy sprzedawać samochody z silnikami spalinowymi i przesiądziemy się do elektryków, powinniśmy korzystać z narzędzi, jakie mamy - np. samorządy powinny przestać zalewać miasta betonem a policja - bezwzględnie zatrzymywać dowody rejestracyjne pojazdów budzących jakiekolwiek wątpliwości co do ich stanu technicznego.
Na zanieczyszczenie powietrza wpływ mają jednak nie tylko paliwa kopalne – to również zapylenie wtórne.
"Wszelkie samochody, również elektryczne, tworzą korki i wzbijają pyły, które już osiadły na ziemi, dlatego receptą dla miast jest strategiczne ograniczanie liczby samochodów na rzecz transportu publicznego oraz skomunikowania miast z przedmieściami" - zauważył ekspert
Zaznaczył, że bioreaktory i podobne wynalazki budują mylne przekonanie, że "wystarczy opracować coś fajnego i to poprawi nam jakość powietrza", natomiast rozwiązania są zupełnie gdzie indziej.
Projekt bioreaktorów został przygotowany w 2021 roku, ale dopiero niedawno wdrożono go w życie. Pierwsze kontenery nazwane LIQUID3 zostały przygotowane przez naukowców z Instytutu Badań Multidyscyplinarnych Uniwersytetu w Belgradzie. Znajdujące się w stolicy Serbii "płynne drzewo" ma pojemność 600 litrów i jest wypełnione mikroalgami. Zdaniem producentów, zbiorniki mają stanowić alternatywę dla terenów zielonych w miastach, gdzie nie ma miejsca na sadzenie drzew. (PAP)
Autorka: Delfina Al Shehabi
kw/