3 maja - w dniu Święta Narodowego Trzeciego Maja - w Warszawie odbędzie się kongres Solidarnej Polski, na której partia zmieni nazwę na Suwerenna Polska i przedstawi propozycje programowe.
Zbigniew Ziobro był pytany o zmianę nazwy swojej formacji na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia. Przyznał, że decyzje w tej sprawie podejmie kongres. "Przed nami ogromne wyzwania związane z suwerennością" - stwierdził.
"Wszystko koncentruje się wokół suwerenności od kiedy rząd niemiecki w swoich oficjalnych dokumentach wskazał, że ich celem jest powołanie jednego państwa europejskiego, czyli likwidacja państw narodowych. Od tego czasu procesy centralizacyjne w Unii Europejskiej bardzo przyspieszyły i dokumenty, które do tego zmierzają, ramy prawne też" - powiedział polityk. "My się na to absolutnie nie zgadzamy, ponieważ to oznacza wielkie ryzyka dla Polski, pozbawienie nas przede wszystkim demokracji, czyli możliwości decydowania sami o sobie" - dodał.
Pytany, czy to nie jest ryzykowne, aby zmienić szyld na pół roku przed wyborami, Ziobro odparł: "W polityce jest się po coś, dla określonych celów, a nie po to, żeby tylko być". "Naszym celem jest obrona polskich interesów przed ewidentnymi próbami pozbawienia nas, Polaków, to brzmi na pierwszy rzut oka nieprzekonująco, ale pozbawienia nas naszej państwowości w gruncie rzeczy, możliwości decydowania samych o sobie, naszej wolności demokratycznej w wymiarze decyzji dotyczących spraw podstawowych" - podkreślał i w tym kontekście wymienił m.in. politykę zagraniczną czy wspólną armię.
Polityk na uwagę, że jego formacja będzie obrońcami suwerenności, odpowiedział: "Nie tylko będziemy, już jesteśmy". "W ramach rządu Zjednoczonej Prawicy to my sprzeciwialiśmy się warunkowości wskazując, że będzie ten mechanizm wykorzystywany do tego, aby Polskę grillować i szantażować" - podkreślał.
"My byliśmy przeciwnikami KPO na takich warunkach, jakie nam zaproponowano, czyli kredytu, którym można nas szantażować, nie wypłacać pieniędzy i tak się właśnie dzieje" - wskazywał. "To my sprzeciwiliśmy się zmianom instytucjonalnym, integracji europejskiej, skutecznie, ponieważ od naszej decyzji, decyzji ministerstwa sprawiedliwości zależało, czy będzie powołana wspólna prokuratura generalna, europejska i nie została powołana za sprawą decyzji jednej partii, może nie największej, ale stającej na straży suwerenności" - dodał.
Ziobro wskazał także, że data 3 maja, kiedy odbędzie się kongres, nie jest przypadkowa dla Polaków. "To był taki moment, jeśli sięgamy do naszej historii, kiedy przeszłe pokolenia Polaków widząc zagrożenie na horyzoncie, podjęły próbę reformy polskiego państwa i obrony naszej suwerenności, naszej wolności, naszej niepodległości. Niestety uczyniły to zbyt późno i siły przeciwników były już zbyt wielkie, aby te procesy mogły dojść do skutku. Sądzę, że jesteśmy w ostatnim momencie, aby sprzeciwić się tym procesom, które nadaje Berlin, zmierzającym do likwidacji państw narodowych" - mówił.
Minister sprawiedliwości w dalszej części rozmowy dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego po raz pierwszy użył nowej nazwy partii, co nie umknęło uwadze prowadzącemu. "Suwerenna Polska jest po to, abyśmy nie ulegali szantażystom z Unii Europejskiej - nie tylko w sprawie sądownictwa, ale w każdej sprawie, która dotyczy polskich interesów" - powiedział. "Właśnie dlatego ją powołujemy, bo widzimy ten proces szantażu, dotyczy wielu spraw, rolnictwa ostatnio i energetyki, kwestii sądownictwa i kwestii obyczajów" - powiedział.
"Polska, kiedy wchodziła do Unii Europejskiej, wchodziła do organizacji, która zakładała tolerancję dla odmienności, różności kulturowej, dziedzictwa, tradycji, a teraz chcą wszystko zrobić pod jeden standard, który chcą nam do tego narzucać, lewacki, nie ma na to naszej zgody, dlatego Suwerenna Polska" - tłumaczył Ziobro.
Rzecznik PiS o zmianie nazwy Solidarnej Polski: trochę się dziwię kolegom, bo to rozpoznawalna marka
Trochę się dziwię kolegom z Solidarnej Polski zamierzającym zmienić nazwę, bo to rozpoznawalna marka funkcjonująca w sferze publicznej i polskiej polityce od wielu lat, co zawsze ma znaczenie - powiedział w Programie Pierwszym Polskiego Radia rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Zapytany o plany zmiany nazwy Solidarnej Polski na Suwerenną Polskę odpowiedział, że "trochę się dziwi kolegom z Solidarnej Polski". Zaznaczył, że nazwa Solidarna Polska jest marką rozpoznawalną, funkcjonującą w sferze publicznej i polskiej polityce od wielu lat, co "zawsze ma znaczenie".
"Być może chodzi o to, żeby w jakiś sposób zaakcentować pewne problemy, którymi zamierza zajmować się Suwerenna Polska" - powiedział. Dodał, że rozumie, że 3 maja podczas konwencji tej partii jej liderzy będą zapewne wyjaśniać skąd decyzja o zmianie. Dodał, że być może mają jakieś badanie, lub są inne uwarunkowania, które zdeterminowały decyzję o zmianie nazyw i taki wybór nowej.
Zapytany, jak prezes PiS Jarosław Kaczyński przyjął tę decyzję odpowiedział, że odbył on rozmowę na ten temat z prezesem SP, ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobrą.
"Prezes Jarosław Kaczyński twierdzi, że jednak nazwa ma znaczenie, zwłaszcza jeśli jest to nazwa rozpoznawalna i jej zmiana w takim, de facto, kampanijnym momencie jest mocno ryzykowna, ale to jest oczywiście decyzja kierownictwa naszego mniejszego koalicjanta" - powiedział Bochenek.
Autor: Adrian Kowarzyk
dsk/