Według urzedników fiskusa Beyonce jest winna 800 tys. dolarów podatku za rok 2018 i prawie 1,5 mln za 2019 r. Po doliczeniu kary w wysokości 450 tys. dolarów dług gwiazdy względem skarbówki wynosi około 2,7 mln dolarów. Sama Beyonce kwestionuje te wyliczenia i uważa, że nie jest winna skarbówce ani centa. Dlatego, jak dowiedział się serwis "Page Six", złożyła w tej sprawie petycję do sądu zajmującego się sprawami podatkami.
W piśmie tym artystka wskazuje że, że urzędnicy skarbówki popełnili kilka błędów w wyliczeniach dotyczących jej zeznań podatkowych za 2018 i 2019 rok. Beyonce dziwi się m.in., że fiskus nie pozwolił jej, by mogła odliczyć od podatku 850 tys. dolarów darowizny na cele charytatywne w zeznaniu za 2018 r. Kwestionuje też, że na przestrzeni dwóch lat uniemożliwiono jej odliczenie od dochodu niektórych wydatków dotyczących m.in. usług prawnych, ubezpieczeń, mediów (gaz, woda, elektryczność). Gwiazda wyraziła też nadzieję, że w tej sprawie szybko zostanie wszczęty proces w sądzie w Los Angeles. Ustalenia serwisu "Page Six" potwierdził adwokat Beyonce.
Jeśli chodzi o wspomniane środki, które Beyonce przeznaczyła na dobroczynność, nie ujawniono, na jakie konkretnie cele trafiły. Gwiazda wspiera wiele projektów społecznych, m.in. organizację BeyGoodFoundation, którą założyła dziesięć lat temu. Fundacja gwiazdy wspiera projekty związane z edukacją, zdrowiem psychicznym, pomaga też m.in. ofiarom katastrof. (PAP Life)
mmi/