W niedzielę w Sint-Truiden odbyła się niecodzienna konferencja prasowa władz samorządowych i policji. Gubernator prowincji Limburgia Jos Lantmeeters poinformował na niej, że na terenie dawnej bazy wojskowej od piątku trwa bez pozwolenia impreza rave, a jej uczestnicy zażywają „duże ilości narkotyków” i są uciążliwi dla okolicznych mieszkańców. Jednak władze nie zdecydowały się interweniować.
„Sytuacja jest niebezpieczna i może wyniknąć się spod kontroli” – ostrzegał gubernator i zaznaczył, że specjalna komórka kryzysowa z udziałem policji, władz lokalnych oraz prokuratury pracuje nad planem jak zakończyć nielegalną imprezę. Minister spraw wewnętrznych Annelies Verlinden zaapelowała na Twitterze do policji oraz wymiaru sprawiedliwości o nadanie sprawie priorytetu, aby „przywrócić spokój okolicznych mieszkańców”.
Ostatecznie nie doszło do interwencji służb porządkowych i w poniedziałek przed południem impreza sama się zakończyła. Jak wynika z komunikatu belgijskiej policji zatrzymano po niej dziewięć osób, z których siedem odpowiadało z organizację imprezy, a pozostali są podejrzewani o handel narkotykami. Hospitalizowano także kilkudziesięciu uczestników, głównie z powodu przedawkowania nielegalnych substancji.
Termin „rave” używany jest na określenie imprez tanecznych z muzyką elektroniczną, głównie techno, które często wiążą się z zażywaniem narkotyków.
Andrzej Pawluszek (PAP)