"Tak jak cała Polska z wielkim poruszeniem i nadzieją patrzyłem na walkę Kamila z Częstochowy o powrót do zdrowia. Walkę, której niestety nie udało się wygrać… Brakuje słów, by móc opisać emocje, które towarzyszą nam wszystkim, a szczególnie tym z nas, którzy są rodzicami" - wpis tej treści ukazał się w poniedziałek na twitterowym koncie prezesa Rady Ministrów.
Tak jak cała Polska z wielkim poruszeniem i nadzieją patrzyłem na walkę Kamila z Częstochowy o powrót do zdrowia. Walkę, której niestety nie udało się wygrać…
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) May 8, 2023
Brakuje słów, by móc opisać emocje, które towarzyszą nam wszystkim, a szczególnie tym z nas, którzy są rodzicami.…
"Śmierć niewinnego dziecka w takich okolicznościach powoduje złość, frustrację, ale i pytania - czy ktoś zawinił? Jeśli tak - to kto? Co można zrobić, by w przyszłości nie dopuścić do takiej sytuacji?" - kontynuował premier.
Zaznaczył, że za bestialstwo odpowiada przede wszystkim jego sprawca. Szef rządu ma nadzieję, że poniesie on surową karę.
"Absolutnie nie chcę, aby ta bulwersująca sprawa i zarazem wielka tragedia nabrała charakteru politycznego. Nie chcę, by była pretekstem do przerzucania się odpowiedzialnością. Ale państwo musi robić wszystko, co możliwe, by nie dopuścić do takich tragedii w przyszłości" - napisał Morawiecki.
"Zapewniam, że zrobimy wszystko, aby procedury nadzoru, wsparcia, opieki i ochrony najmłodszych w naszym kraju były jak najlepsze. Wydałem już odpowiednie polecenia ministrom Marlenie Maląg i Przemysławowi Czarnkowi" - dodał.
W kolejnym akapicie poprosił wszystkich o czujność i reagowanie na krzywdę najmłodszych.
"Państwo MUSI chronić najsłabszych. Ale każdy z nas niech także będzie bardziej czujny. Czasami dramat rozgrywa się blisko nas. Na naszej ulicy, podwórku, czy w kamienicy. Nie przechodźmy wobec takich sytuacji obojętnie. Reagujmy, gdy nie jest za późno" - zaapelował szef rządu.
Podkreślił, że dojrzałość społeczeństwa mierzy się także tym, co robi dla swoich dzieci. "Kochajmy je i chrońmy" - zakończył.(PAP)
Autor: Luiza Łuniewska
kw/