Tomisławice to niewielka wieś ulicówka położona nad zachodnim brzegiem popularnego wśród mieszkańców województwa łódzkiego i turystów zbiornika Jeziorsko. Do tej pory – jak mówią miejscowi – była to spokojna miejscowość ze 150 mieszkańcami, którymi w nocy z wtorku na środę wstrząsnęła wiadomość o ataku 19-letniego nożownika w domu dziecka. W jego wyniku śmierć na miejscu poniosła 16-letnia wychowanka, rannych zostało dziesięć osób, w tym pięć – czworo dzieci i ich opiekunka – trafiło do szpitala.
"Wszystko zaczęło dziać się po godz. 23. Zauważyliśmy wtedy zjeżdżające na sygnałach radiowozy różnych służb. Byliśmy bardzo poruszeni tą sytuacją, bo dla nas w tej spokojnej okolicy, była czymś zupełnie niecodziennym. To było nie do pomyślenia, żeby coś takiego mogło stać w placówce państwowej" – powiedział reporterowi PAP pan Hubert mieszkający w bezpośrednim sąsiedztwie domu dziecka.
Działająca przy łączącej Wartę z Turkiem drodze krajowej nr 83 placówka wychowawczo-opiekuńcza wyróżnia się spośród innych zabudowań. To szary piętrowy budynek z kolorowymi akcentami przypominający szkołę. W środę ok. godz. 12 cały czas policjanci zabezpieczali w nim ślady. Wśród nich było wielu techników kryminalistyki, którzy używając skanera 3D mają odtworzyć przebieg zdarzeń z wtorkowego późnego wieczora.
Pan Hubert w rozmowie z PAP dodał, że kojarzył część podopiecznych domu dziecka, m.in. ze szkoły, ale – jak zaznaczył - nie znał ich dobrze. "To wielka tragedia, że zginęła tak młoda dziewczyna. Jesteśmy tym wstrząśnięci" – zaznaczył.
"Na co dzień jest tu bardzo spokojnie. Dzieciaki idą każdego dnia na przystanek, żeby dojechać do szkoły. Nic się nie działo. Oobudziłem się w nocy, bo słyszałem syreny. Pełno było policji, straży, pogotowia. Na ulicy wszyscy się bardzo baliśmy, zamknęliśmy się na klucz, bo nie wiedzieliśmy, czy napastnik został złapany i nam nic nie grozi. Nożownik mieszkał niedaleko stąd. Chyba znał dziewczynę. Po wszystkim podobno wrócił do domu i poszedł spać" – mówił jeden z mieszkańców Tomisławic.
Według nieoficjalnych informacji PAP za atakiem na 16-letnią Oliwię stoi jej trzy lata starszy chłopak Daniel. Policjanci dotarli do niego w ciągu godziny, został zatrzymany w swoim domu. 19-latek mieszkał w sąsiedniej wsi, oddalonej od domu dziecka o ok. 2 kilometry. Jak ustaliła nieoficjalnie PAP, napastnik wszedł do pokoju 16-latki przez okno. Nie był wcześniej notowany przez policję. W chwili zatrzymania był trzeźwy, pobrano krew do badań na obecność narkotyków oraz środków odurzających.
Kryminalni pracowali w środę również w miejscu zamieszkania podejrzewanego. Oprócz mieszkania, przeszukiwali m.in. stodołę oraz pomieszczenia gospodarcze.
Obecny na miejscu mężczyzna, potwierdził, że sprawca i jego ofiara byli parą. To jedyne co powiedział dziennikarzom.
"Nie znałam go dobrze, a dziewczyny nie znałam wcale. Mieszkał tu, wychowywał się, spędził całe dzieciństwo. Widywaliśmy go jednak bardzo rzadko. Czasami widziałam go jak jechał rowerem i słuchał muzyki. Jak wszyscy jesteśmy w szoku, bo nie słyszeliśmy, żeby wdawał się w bójki. To była bardzo spokojna okolica" – powiedziała reporterowi PAP jedna z sąsiadek.
Kolejny sąsiad dodał, że napastnik i ofiara byli uczniami tej samej szkoły w Warcie.
Nadzorująca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Sieradzu nie podaje bliższych informacji na temat sprawcy, motywu jego działania oraz przebiegu ataku nożownika.
"Wszystkie okoliczności jeśli chodzi o ostatni okres życia zarówno ofiary, jak i podejrzewanego jest sprawdzany, by określić jakie były ich wzajemne relacje. Z pewnością zostanie ogłoszony mu zarzut zabójstwa oraz usiłowania zabójstwa pozostałych pokrzywdzonych, małoletnich osób. Łącznie jest to pięć osób, w tym cztery osoby małoletnie i osoba dorosła. Wszystkie poszkodowane osoby się w placówkach medycznych. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" – podkreśliła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Sieradzu prok. Jolanta Szkilnik.
Pozostali podopieczni domu dziecka są zaopiekowani, jest im udzielane wsparcie psychologiczne. Zostały umieszczone w miejscu wskazanym przez starostę sieradzkiego, by jak najbardziej zmniejszyć traumę, której byli świadkami.
Jednym z wątków śledztwa będzie to, jak sprawcy udało się dostać do domu dziecka oraz czy placówka była odpowiednio zabezpieczona przez organ nadzorujący, by zapewnić bezpieczeństwo dzieci. Została zaplanowana sekcja zwłok 16- latki.
Burmistrz Warty ogłosił trzydniową żałobę. (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
jc/