Władze lokalne i regionalne zaangażowały w operację niemal wszystkie służby, ściągnięto także niezbędny sprzęt specjalistyczny, m.in. z Belgii ambulans przystosowany do transportu pacjentów z dużą wagą. Francja nie dysponuje bowiem takim pojazdem. Przygotowano także specjalne nosze.
"Tak trudnej, skomplikowanej i ryzykownej operacji we Francji jeszcze nie było" - powiedział przedstawiciel władz regionalnych Bernard Burckel.
Ewakuację potrzebującej pomocy medycznej kobiety utrudniał układ pomieszczeń w budynku - dawnym warsztacie garncarskim - w którym mieszkała. Około 40 strażaków musiało wyburzyć ściany a także strop, by przenieść Amerykankę z sypialni na 1. piętrze na parter, skąd przez okno zabrano ją na zewnątrz i przewieziono w eskorcie żandarmerii do kliniki w Nancy. (PAP)
mj/