Lokalnie wydawane zarządzenia wskazują na to, że do zbioru bawełny zmuszano nawet osoby w wieku powyżej 60 lat, a chińskie władze sporządzają listy "leniwych", w tym osób do 77 roku życia, z których część także wysyłano do pracy. Osoby o "niewystarczającej wewnętrznej motywacji (do pracy)" były wielokrotnie poddawane "edukacji myśli".
Pomimo promowania mechanizacji rolnictwa w ChRL, Ujgurzy nadal byli wysyłani do prac przy ręcznym zbiorze bawełny w 2021 i 2022 r., a sezonowe transfery siły roboczej wciąż stanowią część planu pięcioletniego Sinciangu na lata 2020-2025 r. - wynika z dokumentów przedstawionych przez Zenza. W regionach zamieszkałych przez Ujgurów nadal nie zbiera się bawełny przy wykorzystaniu maszyn.
W leżącym na zachodzie Chin regionie Sinciangu wytwarza się obecnie 90 proc. chińskiej bawełny, w 2020 r. ten odsetek wynosił 85 proc. - pisze ekspert. Jest to możliwe m.in. dzięki zakrojonym na szeroką skalę transakcjom, na mocy których rolnicy ujgurscy są zmuszani do zrzeczenia się praw do swoich gruntów na rzecz dużego podmiotu prywatnego lub państwowego oraz do zasilenia siły roboczej.
Dlatego też bawełna z Sinciangu jest produkowana poprzez łamanie praw mniejszości etnicznych - uważa dr Zenz.
"Kwestia przymusowej pracy Ujgurów wymaga bardziej zdecydowanej międzynarodowej reakcji politycznej"
Praca przymusowa w Sinciangu jest głęboko zakorzeniona w komunistycznej chińskiej polityce i w społeczeństwie - twierdzi autor artykułu. Zjawisko to wymaga bardziej zdecydowanej międzynarodowej reakcji politycznej - ocenia.
Porównując pracę przymusową w Sinciangu z podobną polityką prowadzoną przez Uzbekistan do 2021 r., Zenz zauważa, że "oba regiony w dużym stopniu polegają (lub polegały) na scentralizowanych systemach autorytarnych w celu stworzenia przymusu, gdzie karze się za nieprzestrzeganie zasad. W Sinciangu obejmuje to groźbę internowania bez możliwości walki na drodze prawnej. Obywatele 'wybierają' raczej podporządkowanie się niż stawienie czoła potencjalnemu zagrożeniu w systemie, który sprawia, że pozostają bezsilni".
Autor artykułu podkreśla, że międzynarodowe sankcje, jakie zostały nałożone na Uzbekistan w związku ze stosowanym przez ten kraj systemem pracy przymusowej doprowadziły do zmian, również ze względu na to, że Uzbekistan potrzebuje zagranicznych inwestorów. Niestety, inaczej jest w przypadku ChRL - siła chińskiej gospodarki i długofalowe cele polityczne Chin w Sinciangu oznaczają, że praca przymusowa na polach bawełny i w pokrewnych sektorach może w ChRL przetrwać jeszcze wiele lat.
Komunistyczne władze chińskie terroryzują zamieszkujących Sinciang muzułmańskich Ujgurów od wielu lat. Są oni przetrzymywani w obozach koncentracyjnych i zmuszani do ciężkiej niewolniczej pracy. Władze poddają ich również różnego rodzaju torturom i aktom przemocy, w tym seksualnej. Kobiety są masowo sterylizowane i zmuszane do stosowania środków antykoncepcyjnych. Dokonuje się też przymusowej aborcji. W ten sposób władze w Pekinie chcą kontrolować i zmniejszać populację Ujgurów żyjących na terenie tego państwa. (PAP)
mmi/