![Wołodymyr Kliczko, fot. Marcus Brandt PAP/DPA. Gerhard Schroeder, fot. Julian Stratenschulte PAP/DPA](/sites/default/files/styles/main_image/public/202305/Kopia%20Kopia%20Kopia%20Specjalnie%20dla%20PAP%20%E2%80%94%20kopia%287%29_1.jpg?itok=PIjo1WJA)
We wtorek w ambasadzie Rosji w Berlinie odbyło się przyjęcie z okazji rocznicy zwycięstwa Związku Radzieckiego nad Niemcami w maju 1945 r. Wśród gości byli niemieccy politycy, m.in. były kanclerz Gerhard Schroeder i jego żona So-yeon Schroeder-Kim, politycy AfD Alexander Gauland i Tino Chrupalla, Klaus Ernst z Partii Lewicy oraz były sekretarz generalny SED (Socjalistyczna Partia Jedności Niemiec rządząca w NRD) Egon Krenz - poinformowała gazeta "Berliner Zeitung".
Wołodymyr Kliczko, brat mera Kijowa Witalija Kliczki, komentując tę informację w rozmowie z "Bildem" powiedział, że swoją wizytą w ambasadzie rosyjskiej "Gerhard Schroeder pokazuje, że osobiście popiera zbrodniczą wojnę przeciwko Ukrainie".
Zdaniem Kliczki Schroeder narusza w ten sposób wszystkie wartości, za którymi opowiadają się Niemcy i Zachód. "Jak były kanclerz Niemiec może upaść tak nisko i świętować razem z Rosjanami, którzy zabijają nas, Ukraińców, którzy niszczą naszą infrastrukturę, którzy chcą nas unicestwić?".
"Uważam to po prostu za obrzydliwe" - stwierdził Kliczko.
Zapytany przez "Bild" były kanclerz nie chciał komentować ani motywów swojego udziału w przyjęciu, ani krytyki.
Niemiecki rząd odmówił komentarza w sprawie udziału niemieckich polityków w przyjęciu. Nie ma powodu, aby to komentować, powiedział rzecznik rządu Steffen Hebestreit, cytowany przez "Bild".
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
mj/