W czasie debaty poświęconej transportowi lotniczemu podczas kongresu Impact'23 wiceminister funduszy i polityki regionalnej, pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała został zapytany o to, kiedy rozpoczną się właściwe prace przy budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego. "Wszytko na to wskazuje, że gdzieś pod koniec sierpnia, na początku września rozpoczniemy te przygotowawcze prace budowalne, czyli to, co publicystycznie bywa nazywane wbiciem pierwszej łopaty" - odpowiedział polityk.
Zaznaczył przy tym, że "część tych prac już się rozpoczęła na gruntach, które CPK już pozyskało; pewne prace porządkujące już się toczą".
Pytany o sens budowy CPK Horała zaznaczył, że będzie to pierwszy tego typu hub transportowy w naszej części Europy. "Ten segment rynku, który potrzebuje tego typu usług logistycznych, transportowych, jest obecnie po prostu obsługiwany poza naszym regionem. Tracimy biznes, dochody, wpływy z podatków, miejsca pracy. Czy warto je mieć u siebie? To jest pytanie czy lepiej zarabiać, czy nie zarabiać. Oczywiście lepiej zarabiać" - podkreślił.
Ocenił, że wielkość polskiego rynku wystarczy by CPK mogło się utrzymać. "Lotnisko CPK w pierwszym etapie, po wybudowaniu to będzie mniej więcej 10. największe lotnisko w Europie, może 9., może 11. Dla państwa, które jest piątym krajem Unii Europejskiej to chyba nie jest ponad stan, ani ponad potrzeby, tylko szyte na miarę" - powiedział.
Pytany o to, czy CPK "opłaci się" biorąc pod uwagę koszty inwestycji Horała podkreślił, że Polski nie stać na nieposiadanie tego typu hubu. "Mamy PKB prawie na poziomie 80 proc. średniej unijnej, ale żeby dojść do 100 proc. i więcej, co jest naszym celem, to przecież już nie tanią siłą roboczą, tylko czymś innym musimy konkurować. Również jakością połączeń komunikacyjnych. Nas nie stać na to, żeby tego projektu nie przeprowadzić" - zaznaczył wiceminister.
"LOT jest bardzo ważnym interesariuszem"
Pytany czy PLL LOT i spółka CPK "działają razem" Horała zaznaczył, że "oczywiście LOT jest bardzo ważnym interesariuszem", dodając przy tym, że CPK będzie lotniskiem publicznym, z którego na równych prawach będą mogły korzystać wszystkie linie. W tym kontekście zaznaczył, że LOT "żeby się rozwinąć potrzebuje macierzystego hubu", a Port Lotniczy im. Chopina jest "po prostu fizycznie za mały", żeby spełnić taką rolę wobec przewoźnika.
"W sposób naturalny, w druga stronę, rozwojowi CPK taka linia lotnicza, która wchodzi i taką siatkę połączeń oferuje jest potrzebna, więc to nie jest kwestia jakiegoś faworyzowania czy specjalnego traktowania. Jest to kwestia dwóch naturalnych, biznesowych partnerów, między którymi jest oczywista synergia"- powiedział.
Członek zarządu PLL LOT ds. handlowych Michał Fijoł pytany o przewidywania firmy dotyczące jej wyników w tym roku zaznaczył, że przewoźnik "powrócił na ścieżkę rentownego wzrostu". "LOT skończył rok 2022 z pozytywnymi wynikami zarówno na poziomie operacyjnym, jak i na poziomie finansowym netto. Wyniki I kw. 2023 r. także są bardzo zachęcające, pozwalające na ostrożny optymizm" - podkreślił.
"Nasze oferowanie na ten rok, już zrejestrowane i udostępnione dla naszych pasażerów w GDS-ach, czyli globalnych systemach dystrybucyjnych, to ponad 12 mln foteli, co powinno przełożyć się przy określonych parametrach wypełnienia na ponad 10 mln pasażerów. To oznacza ni mniej ni więcej, tylko tyle, że 2023 r. jesteśmy dokładnie tam, gdzie byliśmy w 2019 r. z nieznacznie już zmodyfikowaną flotą" - powiedział.
Dopytywany o plany inwestycyjne przewoźnika podtrzymał, że firma planuje kontynuację strategii nabywania zarówno samolotów szerokokadłubowych jak i regionalnych, wąskokadłubowych.
Fijoł zaznaczył, że LOT najbardziej potrzebuje "właściwego hubu". "Dlatego, że nie jesteśmy w stanie już uruchamiać kolejnych wielu połączeń" - podkreślił.(PAP)
autor: Szymon Kiepel
gn/