Francja jest gotowa „udostępnić swój przemysł jądrowy”, szczególnie na wcześniejszych etapach cyklu paliwowego, aby ograniczyć uzależnienie od Rosji – pisze dziennik „Le Figaro”.
Droga do niezależności jest długa. Francuski koncern EDF nadal importuje wzbogacony uran z Rosji, ale francuska firma Orano przygotowuje się do zwiększenia mocy produkcyjnych tego strategicznego surowca w Tricastin, największym kompleksie jądrowym w Europie – wskazuje AFP.
„Energia jądrowa odpowiada za 25 proc. naszej europejskiej produkcji energii elektrycznej i emituje mniej dwutlenku węgla niż energia wiatrowa i fotowoltaiczna” - podkreśliła Pannier-Runacher podczas ostatniego spotkania państw popierających atom w marcu.
Według francuskiej minister energetyka jądrowa jest „komplementarnym” względem OZE narzędziem do osiągnięcia zakładanej przez Unię Europejską neutralności węglowej w 2050 r. Paryż podkreśla również, że wojna w Ukrainie pokazała, że model niemiecki oparty na imporcie taniego gazu z Rosji się nie sprawdził, a kwestią kluczową jest uniezależnienie się energetyczne od Rosji.
Grupa popierająca rozwój energetyki jądrowej, której przedstawiciele obecni są na spotkaniu, obejmuje: Belgię, Bułgarię, Chorwację, Czechy, Estonię, Finlandię, Francję, Węgry, Holandię, Polskę, Rumunię, Słowenię, Szwecję, Słowację, a także Włochy (kraj-obserwator) i Wielką Brytanię jako „gościa specjalnego”. Na spotkaniu obecna jest również europejska komisarz ds. energii Kadri Simson.
Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)
mmi/