![Minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk](/sites/default/files/styles/main_image/public/202305/pap_20230512_04A.jpg?h=233a32bc&itok=28hbu-Gh)
Minister był pytany o wyjazd do Lizbony, gdzie ma rozmawiać na temat jedenastego pakietu sankcyjnego przeciwko Rosji. Pytany był czego można się spodziewać po tych rozmowach.
"Te negocjacje w Brukseli są bardzo trudne i muszą być uzupełniane wizytami w poszczególnych państwach członkowskich, w szczególności tam, gdzie jest problem. Akurat Lizbona jest tą stolicą, która w tej chwili w pewnych elementach dotyczących w szczególności wprowadzenia równoległych sankcji na Białoruś, tak jak wprowadziliśmy na Rosję, (...) nie wyraża w tej chwili jeszcze zgody na rozwiązania, które my proponujemy" - odpowiedział Szynkowski vel Sęk.
Dlatego - dodał - jedzie tam, by przekonywać partnerów, jak "ważne jest to, żeby sankcje nie były obchodzone, żeby przez Białoruś nie płynęły różne produkty z Rosji, że nie możemy pozwolić na obchodzenie sankcji". "Stąd moja wizyta, krótka, bo raptem półtoradniowa, ale mam nadzieję, że da przestrzeń do bardziej skuteczniejszych negocjacji już w Brukseli, które prowadzi nasze stałe przedstawicielstwo" - zaznaczył minister ds. UE. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
mmi/