Pościg paparazzich za Harrym i Meghan prawie doprowadził do katastrofy? Tak twierdzi rzecznik pary

2023-05-17 18:59 aktualizacja: 2023-05-18, 12:24
Harry i Meghan na Manhattanie Fot. AA/ABACA/PAP
Harry i Meghan na Manhattanie Fot. AA/ABACA/PAP
Brytyjski książę Harry, jego amerykańska żona Meghan i jej matka Doria Ragland byli w Nowym Jorku celem prawie dwugodzinnego pościgu samochodowego prowadzonego przez paparazzich, co mało nie skończyło się katastrofą - przekazał w środę rzecznik pary.

"Ten nieustępliwy pościg, trwający ponad dwie godziny, o mało nie doprowadził do wielu kolizji z udziałem innych kierowców na drodze, pieszych i dwóch funkcjonariuszy NYPD (policji nowojorskiej - PAP). Chociaż bycie osobą publiczną wiąże się z pewnym poziomem zainteresowania ze strony opinii publicznej, nigdy nie powinno to odbywać się kosztem czyjegokolwiek bezpieczeństwa" - oświadczył rzecznik.

"Rozpowszechnianie tych zdjęć, biorąc pod uwagę sposób, w jaki zostały uzyskane, zachęca do wysoce inwazyjnej praktyki, która jest niebezpieczna dla wszystkich zaangażowanych" - dodał.

Nowojorska policja nie odniosła się do tych informacji, ale - jak podają media - uważa się, że Harry, Meghan i jej matka byli ścigani przez sześć samochodów z przyciemnianymi szybami, które były prowadzone przez niezidentyfikowane osoby. Miały one jeździć po chodnikach, przejeżdżać na czerwonych światłach i jechać pod prąd po jednokierunkowej ulicy.

Według tych relacji, co najmniej jeden kierowca korzystał z telefonu za kierownicą i co najmniej jeden z nich robił zdjęcia podczas jazdy. Kierowcy mieli kontynuować pościg, mimo że próbowali ich zatrzymać umundurowani policjanci.

Do zdarzenia doszło po tym, gdy Harry i Meghan we wtorek wieczorem brali udział na Manhattanie w ceremonii wręczenia nagród Ms Foundation Women of Vision Awards. Było to pierwsze publiczne wydarzenie z ich udziałem od czasu koronacji ojca Harry'ego, Karola III w dniu 6 lutego, na którą przyleciał tylko on sam, podczas gdy Meghan pozostała z dziećmi w Kalifornii.

Na początku 2020 r. para zrezygnowała z pełnienia obowiązków członków brytyjskiej rodziny królewskiej i przeniosła się do USA, co - jak wyjaśniali - było po części spowodowane nękaniem ich przez brytyjskie tabloidy. Harry, który obecnie jest zaangażowany w kilka procesów sądowych przeciwko ich wydawcom, od dawna obwinia paparazzich za śmierć swojej matki, księżnej Diany. 

Zginęła ona w wypadku samochodowym w Paryżu w 1997 r., gdy jej samochód był ścigany przez paparazzich. W wywiadach, które udzielał po wyjeździe do USA, Harry kilkakrotnie mówił o swojej obawie, że ta historia może się powtórzyć z udziałem Meghan. 

Bartłomiej Niedziński (PAP)

mar/