Dziennik przypomina, że w połowie lutego rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE przedstawił bardzo korzystną dla konsumentów opinię, zgodnie z którą banki nie mają prawa do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy kredytu walutowego ze względu na zawarte w niej nieuczciwe warunki. Oznacza to, że frankowicze po wygranym procesie mogliby oddać bankowi tylko tyle, ile pożyczyli, bez płacenia odsetek. Jak dodaje gazeta, opinia rzecznika to nie wyrok, ale i tak zachęciła wiele osób do wejścia z bankiem na ścieżkę sądową.
Z naszej analizy "Rz" wynika, że liczba pozwów w sprawach kredytów CHF w I kw. 2023 r. dynamicznie wzrosła. W przypadku kilku banków notowanych na giełdzie łączna liczba spraw skierowanych do sądu sięgnęła 83 tys. na koniec marca br.
"To o niemal 11 proc. więcej w porównaniu z końcem minionego roku i aż 45 proc. więcej w porównaniu z końcem marca 2022 r. Większość banków zanotowała też rekordową kwartalną liczbę nowych pozwów" - czytamy.
Według "Rz" najczęściej pozywanym bankiem (wśród notowanych na giełdzie) jest PKO BP: ma też największy portfel kredytów we frankach szwajcarskich i najwięcej takich klientów (ponad 100 tys.).
Łącznie frankowicze weszli na ścieżkę sądową już niemal w 22,2 tys. przypadków (a spraw jest o 58 proc. więcej niż rok wcześniej). W samym I kw. wpłynęło ok. 2,67 tys. nowych pozwów i z naszych szacunków wynika, że to rekord na przestrzeni ostatnich pięciu kwartałów.
Podobnie o rekordach w napływie nowych spraw można mówić w przypadku Santander Bank Polska, Pekao, BNP Paribas Bank Polska czy BOŚ. Dynamicznie przybywa też chętnych do sądowej batalii z mBankiem i Millennium, choć w ujęciu kwartalnym nie zostały pobite rekordy z początku minionego roku. (PAP)
jc/