Minister w poniedziałek uczestniczył w Brukseli w spotkaniu szefów MSZ państw Unii Europejskiej.
„Udało się dzisiaj przedyskutować sprawę Europejskiego Instrumentu na Rzecz Pokoju. Wszystko wydaje się już bliskie sukcesu, a więc wypłaty tych 0,5 mld euro i przyjęcia kolejnego 1 mld euro. To jest ta 8. transza. Pewien szczegół wymaga jeszcze dopracowania” – przekazał po spotkaniu.
Dodał, że sprawę blokuje przejściowo stanowisko jednego z państw UE. „Takie elementy polityki transakcyjnej są dniem codziennym w UE. Trzeba być optymistą” – wskazał.
Zaznaczył, że ta kwestia powinna zostać szybko rozwiązana, a Węgry „czują presję państw członkowskich i czasu”.
Dodał, że w Brukseli udało się spotkać z przedstawicielami państw bałtyckich na marginesie spotkania ministerialnego. „Myślimy wszyscy o szczycie NATO w Wilnie. Przygotowujemy się – my, ministrowie spraw zagranicznych – do nieformalnego spotkania pod koniec miesiąca w Oslo. Jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że łączy nas wspólny projekt sprowadzający się do tego, jaka przyszłość czeka Ukrainę (…)przed przyszłą akcesja do NATO” – powiedział.
Zaznaczył, że ważna jest też kwestia relacji między NATO, a Rosją miedzy szczytami w Wilnie i Waszyngtonie. „Głównym zagrożeniem dla wszystkich państw NATO jest Rosja. To jest dorobek szczytu w Madrycie” – przypomniał.
Rau wskazał, że w kuluarach rozmowy dotyczyły kwestii głosowania w UE w przyszłości. „Jest silna tendencja po stronie niemieckich sąsiadów, (…) by te sprawy, które zgodnie z obecnym stanem prawnym podlegają jednomyślności w głosowaniu, jak chociażby kwestie podatkowe, a co dla nas najważniejsze - dotyczące polityk bezpieczeństwa i zagranicznej, były podejmowane większością głosów. My na to, jako Polska nie możemy się zgodzić” - powiedział.
Dodał, że Polska w tej sprawie nie jest osamotniona, bo coraz więcej krajów wskazuje, że takimi rozwiązaniami nie są zainteresowane.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
kgr/