W rozmowie z Polskim Radiem 24 niemiecki ambasador był pytany, czy Berlin wciąż stoi na stanowisku, że sprawa polskich roszczeń reparacyjnych wobec Niemiec została definitywnie zamknięta.
"Sądzę, że z punktu widzenia rządu niemieckiego w kwestii reparacji powiedziano już wszystko. Rząd polski przedstawił swoje oczekiwania w nocie wysłanej do niemieckiego MSZ-u w październiku ubiegłego roku, a rząd niemiecki, odnosząc się do tej noty w oficjalnej odpowiedzi ze stycznia tego roku, potwierdził swoje dotychczasowe stanowisko" - odpowiedział Bagger.
Dyplomata przyznał, że "w Niemczech, w państwie pluralistycznym, ścierają się różne poglądy".
"Stanowisko rządu federalnego pozostaje jednak niezmienne. Od dłuższego czasu jako członkowie Unii Europejskiej żyjemy w innym paradygmacie, a ten temat jest puszką Pandory i lepiej, by ta puszka pozostała nietknięta" - powiedział ambasador.
Jego zdaniem, "takie rozwiązanie będzie lepsze dla wszystkich, dla Europejczyków".
"Niemcy rozumieją, że muszą z pełną powagą odnosić się do bólu i emocji Polaków związanych z II wojną światową, zarówno dziś, jak i w przyszłości. Ale to jest odrębna sprawa, a nie otwieranie puszki Pandory. Europie nie przyszłoby z tego nic dobrego. A zjednoczona Europa jest naszą przyszłością, nie tylko przyszłością Niemiec, ale i Polski" - mówił Bagger.
Na uwagę, że w sprawie reparacji odmawia się stronie polskiej dialogu odparł: "Owszem, ale z punktu widzenia prawa sprawa reparacji jest zamknięta, poza tym istnieje przecież więcej tematów historycznych, które są przedmiotem dialogu polsko-niemieckiego.(PAP)
kw/