"Zanim została Królową Rock and Rolla, Tina Turner była córką rolnika w Tennessee. Jako dziecko śpiewała w kościelnym chórze zanim została jedną z najbardziej utytułowanych artystek w historii" - napisał Biden w oświadczeniu po śmierci 83-letniej gwiazdy.
Biden docenił dorobek piosenkarki - która zdobyła 12 nagród Grammy i była jedyną kobietą, która zdobyła je w trzech różnych kategoriach - oraz jej "legendarne" występy taneczne a także hity "Proud Mary", "The Best" i "What's love got to do with it".
"Poza byciem talentem, jaki zdarza się raz na pokolenie i który na zawsze zmienił amerykańską muzykę, Tina miała niezwykłą siłę osobistą" - podkreślił Biden, wskazując na doświadczenie przez nią przemocy domowej ze strony swojego byłego męża, Ike'a Turnera.
"Jill i ja przesyłamy wyrazy miłości i modlitwy jej mężowi Erwinowi, reszcie rodzinie Turnerów i fanów na całym świecie, którzy opłakują kobietę, co do której zgadzają się, że była +simply the best+" - zakończył prezydent.
Gwiazdy popkultury składają hołd Tinie Turner
"Jestem tak bardzo smutna słysząc o odejściu Tiny Turner, ikonicznej legendy, która przetarła szlak w muzyce rockowej dla tak wielu kobiet, czarnych i białych" - napisała Gaynor na Twitterze. Był to jeden z wielu hołdów dla Turner złożonych przez gwiazdy popkultury.
Kanadyjski rockman Bryan Adams, który nagrał z Turner piosenkę "It's Only Love", wyraził jej wdzięczność za "inspirację dla milionów ludzi na całym świecie", zaś przyjaciel artystki i lider Rolling Stones Mick Jagger - którego Turner miała nauczyć tańczyć - przyznał, że bardzo mu pomogła w jego karierze i "nigdy jej nie zapomni". Swój podziw dla spuścizny i biografii Turner złożyli też m.in. piosenkarka Ciara, Rod Stewart, Sting i Barry White. W Alei Gwiazd w Hollywood na gwieździe z nazwiskiem Turner już kilka godzin po jej śmierci pojawiły się wieńce z kwiatami.
Do kondolencji włączyła się też legenda NBA Earvin "Magic" Johnson, który stwierdził, że była jego ulubioną artystką i dawała najlepsze występy na żywo. Angela Bassett, aktorka, która wcieliła się w rolę Turner w filmie "What's love got to do with it" opartym na jej autobiografii, powiedziała, że granie piosenkarki i "pokazanie jej światu" było dla niej zaszczytem.
"Ona dała nam więcej niż mogliśmy prosić. Dała nam całą siebie" - napisała aktorka.
Do hołdów dołączyła się nawet amerykańska agencja kosmiczna NASA.
"Po prostu najlepsza" - napisano w tweecie NASA, czyniąc aluzję do hitu Turner "Simply the best". "Legenda muzyki Tina Turner świeciła na scenie i w milionach serc jako Królowa Rock 'n' Rolla. Jej dziedzictwo będzie żyć na zawsze wśród gwiazd" - dodała NASA.
kgr/