"Z wielkim smutkiem ogłaszamy odejście Tiny Turner. Swoją muzyką i bezgraniczną pasją do życia oczarowała miliony fanów na całym świecie i zainspirowała gwiazdy jutra. Dzisiaj żegnamy się z drogą przyjaciółką, która zostawia nam wszystkie swoje największe dzieło: swoją muzykę. Całe nasze szczere współczucie kierujemy do jej rodziny. Tina, będziemy za tobą bardzo tęsknić" – można teraz przeczytać w oświadczeniu opublikowanym na kontach Tiny Turner w mediach społecznościowych.
Wcześniej przedstawiciel artystki napisał, że „Królowa Rock'n'Rolla” zmarła w swoim domu w Küsnacht niedaleko Zurychu w Szwajcarii po długiej chorobie. Chociaż zapamiętamy ja jako wulkan niespożytej energii i witalności, „Królowa Rock'n'Rolla” – jak ją powszechnie nazywano - jej życie było naznaczone wieloma tragediami.
"Śpiewała z ustami pełnymi krwi". Małżeństwo z Ike'em Turnerem
Urodziła się jako Anna Mae Bullock w Natbush w stanie Tennessee. Karierę rozpoczęła w 1957 r. w kierowanym przez Ike'a Turnera zespole Kings of Rhythm. Ona i Ike pobrali się w 1962 r. i przez lata z powodzeniem występowali w scenicznym show na żywo, zatytułowanym „Ike and Tina Turner Revue”. Duet miał na swoim koncie szereg hitów R&B, takich, jak: „ A Fool In Love ”, „It’s Gonna Work Out Fine”, „Idolize You”, „Poor Fool” i „Tra La La La La”. Występowali na wspólnej trasie koncertowej po Wielkiej Brytanii z The Rolling Stones, co przysporzyło im fanów w Europie. Jako duet muzyczny byli świetni, ale ich małżeństwo było nieudane. Głównym powodem było uzależnienie Ike’a od kokainy. Często brakowało mu pieniędzy, więc zmuszał żonę do występów, nawet gdy chorowała na zapalenie oskrzeli i zapalenie płuc. Z czasem stawał się coraz bardziej okrutny. Gdy wpadał we wściekłość, a z czasem zdarzało się to coraz częściej, chlustał jej gorącą kawą w twarz, dusił lub bił aż do omdlenia. Przed jednym z występów złamał jej szczękę i zmusił do wejścia na scenę.Śpiewała wtedy z ustami pełnymi krwi.
Jej horror trwał do 1976 roku. Wtedy któregoś dnia nie wytrzymała kolejnych obelg, upokorzeń, gwałtów. Po tym, jak Ike pobił ją w pokoju hotelowym w Dallas, uciekła od niego, mając jedynie przy sobie 36 centów i kartę kredytową. Przez jakiś czas ukrywała u przyjaciół. Ostatecznie wniosła pozew o rozwód. Nie z powodu jego brutalności - jako przyczynę podała „różnice nie do pogodzenia”. Rozwód został sfinalizowany w 1978 roku. Wtedy jeszcze nie mówiła publicznie o tym, jakim koszmarem było jej małżeństwo. Zrobiła to w swojej autobiografii „I, Tina: My Life Story”, która została wydana w 1986 roku. W książce wyznała, że Ike wykorzystywał ją przez całe małżeństwo, a bił już od połowy lat 50. Jej były mąż tego nie kwestionował. W swojej autobiografii z 1999 roku, „Takin 'Back My Name: The Confessions of Ike Turner”, stwierdził, że Tina celowo go prowokowała, by mieć powód do odejścia przed podpisaniem kolejnego kontraktu.
Kariera solowa
Ostatecznie rozstanie wyszło Tinie Turner na dobre, bo gdy ostatecznie wyszła z cienia męża i rozpoczęła działalność solową, to została supergwiazdą. Ale nie od razu. Jej pierwszy solowy album okazał się klapą, a na żywo występowała głównie w kabarecie. Zdesperowana, szukając pracy i pieniędzy, zgodziła się nawet na trasę koncertową w RPA, w czasie, gdy kraj ten był bojkotowany z powodu rasistowskiego reżimu apartheidu. Pomogły jej wówczas europejskie gwiazdy rocka. Rod Stewart zaprosił ją do wspólnego zaśpiewania „Hot Legs” w „Saturday Night Live”, a Mick Jagger wykonywał z nią „Honky Tonk Women” podczas wielkiej trasy Stonesów w latach 1981-82. Wokalista słynnej grupy od tamtej pory się z nią przyjaźnił. Podkreślił to we wpisie, który opublikował w mediach społecznościowych na wieść o jej śmierci. „Jestem tak zasmucony odejściem mojej wspaniałej przyjaciółki Tiny Turner. Była naprawdę niezwykle utalentowaną artystką i piosenkarką. Była inspirująca, ciepła, zabawna i hojna. Tak bardzo mi pomogła gdy byłem młody. Nigdy jej nie zapomnę” - napisał Jagger.
Przełom w karierze Turner przyszedł jednak dopiero w 1984 roku. Artystka wydała wtedy album „Private Dancer”. Płyta z miejsca stała się hitem - dotarła na trzecie miejsce listy Billboard 200 i na drugie miejsce najlepszych albumów w Wielkiej Brytanii. Była też sukcesem komercyjnym - sprzedała się w liczbie ponad ośmiu milionów egzemplarzy. Trudno się jednak temu dziwić, bo kilka piosenek z tego albumu, w tym wydana wcześniej na singlu „What’s Love Got to Do With It”, to do dziś utwory kultowe.
Jesienią ubiegłego roku, z okazji 40-lecia wydania tego utworu, firma Mattel uhonorowała Tinę Turner "osobistą" lalką Barbie. Barbie Tina została zaprojektowana w najbardziej pamiętnej stylizacji piosenkarki, bujnej fryzurze oraz stroju, który miała na sobie w teledysku do swojego hitu: czarnej mini, dżinsowej kurtce, prześwitujących czarnych rajstopach i czarnych szpilkach. „Tina Turner, która zaczynała od śpiewania jako młoda dziewczyna w wiejskim chórze kościelnym w Nutbush w stanie Tennessee, została legendarną wokalistką okrzykniętą 'Królową Rock 'n Rolla'. Jest laureatką Grammy, jedną z najlepszych piosenkarek i jedną z najlepiej sprzedających się artystek muzycznych wszech czasów” - napisali wtedy w oświadczeniu przedstawiciele Mattel. I dodali, że stylizacja lalki „została osobiście wybrana przez Tinę”.
Publiczne pożegnanie
Zmarła wokalistka sprzedała ponad 150 milionów płyt na całym świecie, zdobyła 12 nagród Grammy, w tym trzy za piosenkę „What's Love Got to Do with It” z albumu „Private Dancer”, została dwukrotnie wprowadzona do Rock and Roll Hall of Fame - w 1991 roku wraz z Ike’m Turnerem i samodzielnie w 2021 roku. Jej życie stało się podstawą filmu, musicalu na Broadwayu i dokumentu HBO z 2021 r. w reżyserii Dana Lindsaya i TJ Martina, zatytułowanym „Tina”, który nazwała wówczas „publicznym pożegnaniem”. W październiku 2021 roku artystka sprzedała prawa do swoich utworów firmie BMG Rights Management za 50 milionów dolarów.
W ostatnich latach mieszkała w Küsnacht wraz ze swoim drugim mężem, młodszym o 16 lat producentem muzycznym Erwinem Bachem. Poznali się w 1986 r., a pobrali w 2013 roku. Tego samego roku Tina Turner otrzymała też obywatelstwo szwajcarskie. Informując o jej śmierci, bliscy stwierdzili, że odeszła po długiej i ciężkiej chorobie. Nie podano szczegółów, jednak Tina Turner już w wydanych w 2018 roku wspomnieniach „My Love Story” przyznała, że cierpiała na wiele zagrażających jej życiu chorób. W 2013 roku, trzy tygodnie po ślubie z Bachem, doznała wylewu i musiała od nowa nauczyć się chodzić, a w roku 2016 roku zdiagnozowano u niej raka jelita grubego. Wokalistka zmagała się też z nadciśnieniem, które spowodowało uszkodzenie nerek. Problem był na tyle poważny, że Turner rozważała nawet wspomagane samobójstwo. Nie doszło do tego dzięki jej mężowi, który oddał jej swoją nerkę. Przeszczepu dokonano w kwietniu 2017 roku. Rok później Turner przeżyła kolejną w swoim życiu tragedię - śmierć syna Raymonda Craiga, który odebrał sobie życie. Jej drugi syn, Ronnie zmarł w ubiegłym roku na raka. Choć życie nigdy jej nie oszczędzało, to odejście ukochanych synów było dla niej największym ciosem. Ciosem, po którym zawsze pełna energii gwiazda już się nie podniosła. (PAP Life)
mmi/