W marcu 2022 rodzina Bruce’a Willisa poinformowała, że aktor cierpi na afazję i z powodu złego stanu zdrowia kończy karierę. Owa choroba objawia się m.in. problemami z mówieniem, rozumieniem innych, czytaniem oraz pisaniem. Tuż przed przejściem na emeryturę Willis zagrał w serii filmów klasy B, za którymi w większości stał producent Randall Emmett.
W nowym dokumencie poświęconym Emmettowi, który oskarżany był przez różne aktorki o to, że oferował im role w zamian za seks, pojawił się interesujący wątek związany z Willisem. Chodzi o wypowiedź Alicii Haverland, rekwizytorki, która pracowała z aktorem na planie filmu „Po śladach mordercy”, do którego zdjęcia odbywały się w 2020 r.
Kobieta wspominała, że podczas kręcenia sceny rozgrywającej się w restauracji, Willis miał poczucie, że faktycznie jest klientem lokalu gastronomicznego. „Kręcimy siódmy albo ósmy dubel, podchodzę, aby ponownie nalać mu kawy, a on kładzie dłoń na kubku, patrzy mi prosto w oczy i mówi: 'O nie, proszę pani, ja już dziękuję'. Próbowałam mu wytłumaczyć, że napełniłam mu kubek do sceny, ale on nie zrozumiał” – opowiadała Haverland w dokumencie „The Randall Scandal”. Gdy zrozumiała, że w normalny sposób niczego nie wskóra, zaczęła udawać przed Willisem kelnerkę. To, co działo się z Willisem, było dla niej bardzo poruszające.
W dokumencie Haverland powiedziała również, że gdy poznała Willisa w 2020 roku, był „najsłodszym, najłagodniejszym człowiekiem”. Jednak z powodu afazji, przez cały czas musiał nosić słuchawkę w uchu, przez którą asystent mówił mu, co ma robić. Przyznała, że tylko ślepy nie zauważyłby na tamtym planie zdjęciowym problemów Willisa. Pokłosiem niedyspozycji gwiazdora było to, że u schyłku kariery był notorycznie nominowany do Złotych Malin. (PAP Life)
mj/