Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, że zdecydował o podpisaniu ustawy o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich, a także, że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego.
Decyzję tę skrytykowali przedstawiciele wszystkich ugrupowań opozycyjnych zasiadających w Sejmie. To fatalna decyzja; interes PiS i bezwzględne posłuszeństwo wygrały z normami konstytucyjnymi i elementarną przyzwoitością - komentowali politycy KO, Lewicy i PSL. Szymon Hołownia (Polska 2050) ocenił, że prezydent Andrzej Duda poważnie osłabił Polskę, "postanowił nakręcić polsko-polską wojnę domową do oporu i radośnie otworzył PiS-owską fabrykę przedwyborczych kłamstw". Rozczarowanie decyzją prezydenta wyraziła też Konfederacja.
W rozmowie z PAP sprawę oraz głosy krytyki ze strony opozycji skomentował rzecznik PiS Rafał Bochenek.
"Kolejny raz sprawa ważna i jak najbardziej słuszna z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i jego oczyszczenia jest atakowana przez ten sam konglomerat medialno-polityczny" - powiedział Bochenek.
Według niego "całość postępowania, podobnie jak w przypadku komisji do spraw reprywatyzacji będzie toczyła się pod nadzorem sądów, a decyzje komisji stają się wykonalne, w razie ich zaskarżenia, dopiero po prawomocnym orzeczeniu sadu administracyjnego".
"Postępowanie jest bliźniacze do tego, które stosuje się w przypadku komisji do spraw reprywatyzacji, która wydała wiele słusznych decyzji utrzymywanych w mocy przez sady. Komisja weryfikacyjna spełnia kryteria demokratycznego państwa prawnego i wyzwala nas z wpływów rosyjskiej agentury, która jak widać po gwałtownych reakcjach określonych środowisk wciąż ma mocne wpływy w Polsce" - dodał rzecznik PiS.
Sejm ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 uchwalił 14 kwietnia br. Z inicjatywą jej powołania wyszli w grudniu ub.r. posłowie PiS. Wskazywali, że komisja ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.
11 maja br. Senat podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy w sprawie powołania tej komisji. W piątek przeciwko senackiej uchwale opowiedział się Sejm.
Komisja miałaby analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat. (PAP)
autor: Rafał Białkowski
mar/