Mularczyk skomentował w rozmowie z PAP wyniki sondażu Social Changes dla portalu wPolityce.pl, według którego 54 proc. badanych uważa, że Polska powinna kontynuować starania o uzyskanie od Niemiec reparacji za II wojnę światową; przeciwnego zdania jest 29 proc. respondentów.
Polacy w sondażach popierają reparacje
Wiceminister podkreślił, że cieszy go wykazane sondażem poparcie większości Polaków dla polskich starań o uzyskanie od Niemiec reparacji za II wojnę światową, choć wolałby, by było wyższe. Zauważył, że Niemcy konsekwentnie upowszechniają własną, alternatywną wersję historii II wojny światowej, według której odpowiedzialni za II wojnę światową są naziści, zaś Niemcy są jednymi z ofiar.
"Jestem zadowolony, choć i nieco zawiedziony tymi wynikami. Chciałbym, żeby poparcie było na poziomie 99 proc. W Grecji to poparcie jest na poziomie 90 proc. Ale też trzeba pamiętać, że Polska podczas okupacji, agresji niemieckiej była niemalże w równym stopniu dotknięta okupacją niemiecką, jak i sowiecką, były też zbrodnie ukraińskie. Polskie społeczeństwo dostrzegało agresorów z wielu stron. To jest może powód, dla którego to poparcie nie jest na poziomie 90 proc. - pamięć o innych zbrodniach jest w polskich rodzinach również żywa i ważna" - powiedział.
Mularczyk odniósł się również do części sondażu mówiącej o ocenie polskich starań o reparacje wojenne w zestawieniu z preferencjami wyborczymi: starania wspiera 89 proc. wyborców Zjednoczonej Prawicy, przeciw jest 7 proc. Wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej starania o reparacje popiera 19 proc., przeciw jest 63 proc. W przypadku Polski 2050 - jest to odpowiednio 28 proc. i 49 proc. badanych.
Mularczyk przyznał, że w przypadku sympatyków ugrupowań opozycyjnych, na takich wynikach zaważyć mogło przekonanie, że popieranie polskich starań o reparacje pomoże PiS wygrać kolejne wybory. Wskazywał też, że wyniki badania są dowodem na to, że w Polsce potrzebna jest wielopłaszczyznowa kampania edukacyjna na temat ogromu polskich strat spowodowanych niemiecką agresją i okupacją.
Jak zauważył, potrzebna jest też dobrze pomyślana kampania informacyjna dla społeczeństwa niemieckiego. "Państwo niemieckie po wojnie było w dużej mierze tworzone przez nazistów, którzy tę pamięć zacierali, chcieli zmyć z siebie odpowiedzialność za zbrodnie wojenne; zaczęto tworzyć koncepcję nazistów, którzy zniewolili również Niemców. Dzisiaj widzimy tego skutki" – stwierdził, dodając, że "budowanie przez Niemców alternatywnej historii trwa".
"Musimy przeciwdziałać tej niemieckiej polityce. Ona jest oczywiście realizowana z pełną premedytacją" - powiedział Mularczyk. Wskazywał, że potrzebne są działania m.in. sferze edukacji, książki i filmy w różnych językach. Pytany o to, kto powinien zająć się tymi działaniami, wymienił m.in. IPN i Instytut Zachodni w Poznaniu.
Wiceszef MSZ zauważył, że "jest pewnego rodzaju niechęć części elit naukowych w Polsce do wchodzenia w trudne relacje z Niemcami". "Lepiej jest rozmawiać o niekontrowersyjnych tematach niż spotykać się z kolegami Niemcami i mówić im, że są winni za zbrodnie dziadków czy ojców. My prowadzimy działania, których celem jest przełamywanie takiego +mentalnego niewolnictwa+ i myślę, że krok po kroku, dzień po dniu to osiągamy" - wskazywał wiceszef MSZ.
"Jeśli dzisiaj Niemcy rozliczają się za kolonializm w Namibii, dlaczego nie mogą się rozliczyć za zbrodnie wojenne w Polsce? Jesteśmy w pewnym procesie, który nie będzie trwał miesiąc, ani pół roku. Może on potrwa 10 lat, a może ten proces musi trwać cały czas - pamięć o historii szybko się zaciera" - podkreślił.
Walka o prawdziwą wersję historii
Mularczyk wyraził też przekonanie, że - jak mówił - w walce o prawdziwą, a nie alternatywną niemiecką wersję historii, Polska nie stoi na straconej pozycji. "Uważam, że są duże szanse na sukces. W dzisiejszym świecie, także świecie mediów społecznościowych, szybkiego przekazu informacji, jesteśmy w stanie szybko odwrócić coś, co Niemcy budowały przez dziesięciolecia. Musimy jednak być konsekwentni, posługiwać się nowoczesnymi narzędziami" - powiedział.
"Jestem przekonany, że jeżeli będziemy mieli kolejną kadencję, Niemcy zapłacą Polsce reparacje, a narracja dotycząca historii będzie bliska narracji, którą prezentuje Polska, nie Niemcy" – oświadczył wiceszef MSZ.
"Myśmy rozpoczęli ten proces nie tak dawno – raport o stratach poniesionych przez Polskę zaprezentowaliśmy we wrześniu ubiegłego roku. W ciągu kolejnych ośmiu miesięcy zrobiliśmy tyle, że w wielu krajach po prostu nie mogą wyjść z podziwu. Czy w Grecji, czy ostatnio w Namibii słyszymy głosy, że Polska prowadzi swoją kampanię dyplomatyczną w sposób bardzo ofensywny. Także Niemcy dostrzegają efekty tej naszej ofensywy dyplomatycznej" – podkreślił.
"W różnych krajach jesteśmy pytani np. o sprawę raportu o stratach poniesionych w wyniku działań ZSRR. My walczymy o sprawiedliwość dla Polski, dla Polaków, ale poczucie braku sprawiedliwości po II wojnie światowej ma wiele innych krajów" - powiedział wiceszef MSZ. (PAP)
Autor: Rafał Pogrzebny
kgr/