Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w ogłoszonym w poniedziałek wyroku uznał, że reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości z grudnia 2019 r. narusza prawo UE. Tym samym Trybunał uwzględnił skargę Komisji Europejskiej wniesioną w kwietniu 2021 r. KE zarzucała Polsce, że nowelizacja prawa o ustroju sądów powszechnych, ustawy o Sądzie Najwyższym i niektórych innych ustaw z 2019 r. naruszają prawo unijne. TSUE podkreślił, że kontrola przestrzegania przez państwo członkowskie wartości i zasad takich jak państwo prawne, skuteczna ochrona sądowa i niezależność sądownictwa należy w pełni do kompetencji Trybunału. Potwierdził też swoją wcześniejszą ocenę, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie spełnia wymogu niezawisłości i bezstronności. Wraz z orzeczeniem wstrzymano naliczanie dziennych kar, nałożonych na Polskę za niewykonanie decyzji nakazującej zawieszenie przepisów dotyczących systemu dyscyplinarnego sędziów. Ostatecznie suma naliczonych kar wyniosła 556 mln euro, którą Polska musi zapłacić.
Piotr Wawrzyk w Studiu PAP stwierdził, że wyrok jest oceniany przez Polskę, jako bezprawny i "jest usankcjonowaniem złamania traktatów przez TSUE". Zapytany, czy w związku z tym Polska zapłaci nałożoną karę, stwierdził, że w tym zakresie "wyrok nie będzie brany pod uwagę". "Tak jak do tej pory, nie będziemy uważali tego, co mówi TSUE za poważne" - podkreślił Wawrzyk.
"Traktaty mówią, że kary finansowe mogą być nałożone na państwa członkowskie przez TSUE, a nie przez postanowienie wiceprezesa TSUE. Trybunał nakazał nam zapłatę tych kar, które były nakładane postanowieniem wiceprezesa Trybunału" - zauważył. Zdaniem Wawrzyka "to kolejny przykład przypisywania sobie dodatkowych kompetencji przez instytucje UE". "Nie mamy powodu, by płacić za złamanie prawa przez TSUE, a gdybyśmy zapłacili, to przyznalibyśmy, że Trybunał mógł zrobić to, co uważamy za bezprawne" - powiedział.
Jak wskazał, zakwestionowany przez TSUE stan prawny już nie obowiązuje. "Wyrok ma charakter bardziej historyczny, bo dotyczy Izby Dyscyplinarnej, której już nie ma, bo została zlikwidowana" - przypomniał.
W opinii wiceszefa MSZ działania kierowane wobec Polski z KE i TSUE świadczą o determinacji "by doprowadzić do zmiany rządu w Polsce". "Temu służą te wszystkie wyroki i kolejne procedury wszczynane wobec Polski w sposób bezprawny i niewynikający z tego, co robi rząd RP, bo nie łamiemy unijnego prawa" - zaznaczył. „W efekcie jednym celem jest danie paliwa polskiej opozycji, żeby opozycja mogła straszyć ze rząd pis chce wyprowadzić Polskę z UE" - dodał.
Autorka: Anna Nartowska
an/ jos/