We wtorek w słynnym lokalu odbyła się konferencja prasowa zarządców kawiarni, którzy przedstawili jej sytuację. Na wtorkowe spotkanie przybył senator Maurizio Gasparri, który zapowiedział podjęcie interwencji w obronie lokalu, między innymi we włoskim Ministerstwie Kultury i u prefekta Rzymu.
"To nie jest zwykłe miejsce, tu nie można urządzić czegokolwiek innego. Ten lokal ma bezcenną wartość historyczną. Musimy pomóc" - mówił senator, dziekan rzymskich parlamentarzystów.
Zarządca kawiarni Carlo Pellegrini przypomniał, że w latach 50. kawiarnia została objęta ochroną przez Ministerstwo Kultury, ale - jak dodał - jest ona w tym nieskuteczna .
Podkreślił, że "nie do pomyślenia jest przeniesienie +Caffe Greco+ do innego miejsca".
"Każdy może tu wejść i podziwiać dzieła sztuki. Tych, którzy chcą po prostu zobaczyć dzieła sztuki, nie prosimy o konsumpcję. To miejsce pełni funkcję publiczną. Potrzebna jest interwencja w jego obronie" - oświadczył Pellegrini. Zaapelował do burmistrza Rzymu Roberto Gualtieriego, by zainteresował się losem tego historycznego lokalu.
Zadeklarował gotowość zakupu nieruchomości od szpitala (Ospedale Israelitico) i przyznał, że placówka nie wyraża gotowości jej sprzedania.
Zwrócił uwagę na to, jak bardzo kawiarnia ważna jest dla Polaków ze względu na liczne polskie pamiątki. Przypomniał także, że nad kawiarnią mieszkał Hans Christian Andersen.
Podczas spotkania, w którym uczestniczyli działacze rzymskich stowarzyszeń i sympatycy kawiarni, podkreślano, że Wieczne Miasto może stracić jedyną historyczną kawiarnię.
Były burmistrz Rzymu Gianni Alemanno przypomniał, że centrum miasta objęte jest ochroną UNESCO i dlatego jego zdaniem niezbędna jest interwencja włoskiego resortu kultury.
"Musimy bronić serca Rzymu na wszelki możliwy sposób" - dodał.
Do "Caffe Greco" przybyła ambasador RP we Włoszech Anna Maria Anders, która również postanowiła wyrazić solidarność z zarządcami lokalu w ich batalii o zachowanie tego miejsca.
Ambasador Anders powiedziała PAP, że osobiście ma sentyment do tego miejsca, bo przychodziła tu z rodzicami. "Jest tu sala polska, jest pamiątka ku czci generała Andersa" - zaznaczyła.
"W dzisiejszych czasach trzeba szczególnie bronić tego, co ma wartość i znaczenie dla kultury, historii. "Caffe Greco" nie może zostać zastąpione przez coś innego. Te wszystkie zgromadzone tu obrazy, pamiątki mają wielkie znaczenie w tym historycznym miejscu" - dodała polska ambasador.
W kawiarni niedaleko Placu Hiszpańskiego, założonej w 1760 roku, znajduje się ponad 300 dzieł sztuki, co czyni z niej największą na świecie prywatną galerię sztuki, otwartą dla publiczności. Jest w niej wiele polskich pamiątek i dlatego miejsce to jest często odwiedzane przez turystów z Polski.
Najemcy podkreślili, że kawiarni grozi zamknięcie, mimo ochrony zapewnionej jej przez Ministerstwo Kultury z 1953 roku.
Ich zdaniem tym razem wydaje się, że zamknięcie jest naprawdę nieuniknione, o ile - jak argumentują - nie dojdzie do mobilizacji inteligencji, instytucji i świata polityki oraz zaangażowania, by do tego nie dopuścić. Zauważyli, że przyniosłoby to szkody wizerunkowi Włoch i Rzymu, na którego turystycznej mapie historyczna kawiarnia zajmuje ważne miejsce.
Już w 2019 roku ambasada RP we Włoszech wyrażała zaniepokojenie możliwością zamknięcia "Caffe Greco”. To miejsce było odwiedzane przez Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Cypriana Kamila Norwida, Henryka Sienkiewicza, braci Aleksandra i Maksymiliana Gierymskich. W 2006 roku staraniem polskiej dyplomacji zawieszono tam uroczyście zdjęcie Czesława Miłosza. Przed rokiem dołączyła tam pamiątka obecności generała Władysława Andersa, dowódcy 2 Korpusu Polskiego.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sm/