Rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka poinformował PAP, że cztery skrzynie z amunicją zostały skradzione w niedzielę z pociągu specjalnego obsługiwanego przez amerykańskich żołnierzy, który zatrzymał się w Węglińcu.
Asp. Przemysław Ratajczyk z biura prasowego dolnośląskiej policji zrelacjonował, że sprawą zajęli się funkcjonariusze ze Zgorzelca i Wrocławia, a także prokuratorzy. Ustalili, że kradzieży dopuścili się trzej mężczyźni z powiatu zgorzeleckiego. Są w wieku 26, 34 i 39 lat. Są znani miejscowym policjantom "z wcześniejszych występków przeciwko mieniu".
"Mężczyźni włamali się do wagonu licząc na intratny łup. Gdy zorientowali się, co skradli, przestraszyli się, a w obawie przed poważnymi konsekwencjami postanowili porzucić łup" – powiedział Ratajczyk.
Policjanci z komisariatu w Pieńsku i komendy powiatowej w Zgorzelcu w środę rano odnaleźli skrzynie. Były zatopione w stawie w Starym Węglińcu. Trzy z nich miały oryginalnie plomby. Nie miały oznak ingerencji co do zawartości. Jedna została otwarta, ale znajdował się w niej komplet amunicji.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze. Prowadzi je w kierunku m.in. przestępstwa kradzieży z włamaniem do wagonu transportowego. Rzecznik prokuratury Tomasz Czułowski powiedział PAP w środę późnym popołudniem, że czynności z zatrzymanymi trwają. Nie podał szczegółów.
Za kradzież z włamaniem można trafić do więzienia na 10 lat.
Zgorzelecka policja nie podała, czy w rejonie Węglińca często dochodzi do okradania transportów kolejowych. Lokalny portal informacyjny eluban.pl wskazał, że okradanie wagonów w tej okolicy "nie jest niczym nowym".(PAP)
Autorzy: Marek Szafrański, Agnieszka Ziemska
mar/