Teorie spisowe w Wielkiej Brytanii. 25 procent mieszkańców wierzy, że pandemia Covid-19 była oszustwem

2023-06-13 13:40 aktualizacja: 2023-06-13, 13:54
Protest antyszczepionkowców przed parlamentem brytyjskim w 2021 roku, Fot. PA/PA/Stefan Rousseau
Protest antyszczepionkowców przed parlamentem brytyjskim w 2021 roku, Fot. PA/PA/Stefan Rousseau
Co czwarty mieszkaniec Wielkiej Brytanii wierzy, że pandemia Covid-19 była oszustwem, a co trzeci - że wzrost cen jest spiskiem rząd, którego celem jest zwiększenia kontroli nad społeczeństwem - wynika z badania opisującego wiarę Brytyjczyków w teorie spiskowe, omawianego we wtorek przez dziennik "The Guardian".

Badanie zrealizowano w kontekście toczącego się w Wielkiej Brytanii dochodzenia publicznego, które ma ocenić działania władz wobec pandemii.

Co trzeci respondent sądzi, że idea 15-minutowych miast (zakłada ona brak podziału na dzielnice biurowe i mieszkalne, by każdy mieszkaniec miał szkołę, pracę, sklep i usługi w zasięgu 15-minutowego spaceru) służy zwiększeniu kontroli rządu nad ludnością. 19 proc. badanych wierzy, że to rząd, a nie Al-Kaida odpowiada za ataki terrorystyczne w londyńskich autobusach i metrze w 2005 roku, a 18 proc. - że nie było samobójczego zamachu w Manchester Arena w 2017 roku (przyznało się niego tzw. Państwo Islamskie), ale odbyła się tam inscenizacja z udziałem wynajętych aktorów.

Teorie spiskowe - zauważa "Guardian" - często wyrastają z rzeczywistych problemów i lęków. Inflacja może wzbudzić obawy, że jest to spisek potężnych, którzy chcą zubożyć część grup społecznych.

Dzięki badaniom teorii spiskowych naukowcy mogą próbować wyjaśnić, "w jaki sposób wiele osób rozumie politykę i wpływające na ich życie wydarzenia" - skomentował Rod Dacombe wykładający na wydziale ekonomii politycznej uczelni King's College London (KCL). Jego zdaniem teorie spiskowe umożliwiają swoim wyznawcom "udział w życiu politycznym" i dostarczają im "najważniejszego narzędzia używanego do zrozumienia świata".

"Protest jest niezbędnym elementem demokracji, a ludzie miewają uzasadnione obawy co do motywacji stojących za działaniami rządu" - dodał profesor Bobby Duffy, dyrektor instytutu polityki w KCL. "Jest jednak bardzo niepokojące, że co siódma osoba zaakceptowałaby użycie przemocy podczas protestu przeciwko na przykład 15-minutowym miastom" - zastrzegł.

Omawiane badanie zrealizowano na reprezentatywnej próbie 2 274 dorosłych mieszkańców Wielkiej Brytanii w kwietniu 2023. (PAP)

sm/