Według jej słów mężczyzna z Pakistanu, jeden z członków z bliskiego otoczenia głównego podejrzanego w sprawie o zabójstwo Polki 32-letniego mężczyzny z Bangladeszu, próbował zgwałcić ją na początku czerwca.
„To dokładnie to samo miejsce. Dobrze wiem, co się stało z dziewczyną z Polski” – mówi wstrząśnięta Maria. Według niej chodzi o zorganizowaną grupę imigrantów, która poluje na kobiety.
Ta 30-letnia kobieta powiedziała, że na początku czerwca ktoś wrzucił jej coś do drinka. Nagle jej ciało zostało sparaliżowane, choć umysł pozostał jasny. Następnie mężczyzna z Pakistanu miał próbować ją zgwałcić – udało jej się uciec resztką sił, krzycząc na całe gardło i alarmując mieszkającego w pobliżu starszego mężczyznę.
Twierdzi, że gdyby była o 50 metrów dalej, to co przytrafiło się Polce, stałoby się z nią.
„Oni wszyscy są razem, myślę, że działają w grupie. Wierzę, że zrobili to na długo przede mną i zrobią to ponownie” – mówiła Maria pytana, czy mężczyzna, który próbował ją zgwałcić, mógł należeć do kręgu podejrzanego o zabójstwo Polki.
Po zdarzeniu Maria natychmiast opuściła Kos i wróciła do rodzinnego miasta. Skarżyła się, że w kolejnych dniach nie mogła połączyć się z policją na wyspie, aby opisać całe zdarzenie.
Z Kos Marcin Furdyna (PAP)
jc/