"Prigożyn nie jest naszym sojusznikiem, i wsparcie to będzie krótkie i warunkowe, ale jego działania są wielkim ciosem wymierzonym w legitymację władzy Putina. Wszystko, co kruszy ten reżim, jest dobre" - napisał na Twitterze były oligarcha Chodorkowski (https://tinyurl.com/5n88h7dk).
As strange as it may sound, I think anti-war Russians should support Prigozhin in this moment. He’s no ally of ours, and this support will be very temporary and conditional, but his march
— Mikhail Khodorkovsky (@khodorkovsky_en) June 24, 2023
is a huge blow to Putin’s legitimacy, and anything that fractures the regime is good
"Oni obaj są bandytami i tak właśnie wyglądają bandyckie porachunki - walczą ze sobą bez przerwy. Dotąd Putin potrafił to wykorzystywać i to był jego styl zarządzania przez dekady; teraz rani go jego własna broń" - ocenił opozycjonista.
"To, co możemy teraz zrobić dla naszego państwa, to pomóc ludziom słuchać Prigożyna, kiedy mówi prawdę. Jeśli ruszy na Moskwę, wesprzeć go i przekonać tych, którzy zostaną przeciwko niemu wysłani, że mamy innego, wspólnego wroga" - napisał na Telegramie Chodorkowski. "Teraz sobie pomagajmy, potem - jeśli będzie to konieczne - będziemy walczyć między sobą" - dodał.
W piątek szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn przekazał, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.
W sobotę w godzinach porannych przywódca najemników poinformował, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siergieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie wagnerowcy "pójdą na Moskwę".
Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji. (PAP)
jc/