W sobotę w Bogatyni odbył się wiec PiS z udziałem m.in. premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłej premier Beaty Szydło, ministrów oraz najważniejszych polityków ugrupowania, a także koalicjantów - lidera Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry, lidera Stowarzyszenia OdNowa Marcina Ociepy oraz lidera Republikanów Adama Bielana. Wiec opatrzono hasłami "Z miłości do Polski", z logotypem z symbolem serca.
Jako pierwsza na wiecu wystąpiła marszałek Sejmu Elżbieta Witek. "Dzisiaj Bogatynia staje się pewnym symbolem - symbolem walki o naszą niezależność i suwerenność. Tu nie chodzi tylko, czy kopalnia i elektrownia będą dalej funkcjonować, ale chodzi o to, czy będziemy mogli samodzielnie, w sposób suwerenny podejmować własne decyzje, podążać własną drogą rozwoju" - powiedziała, odnosząc się do sporu o funkcjonowanie kopalni węgla brunatnego i elektrowni w Turowie, położonym nieopodal Bogatyni. "Z miłości do Polski obronimy Turów" - dodała.
"Dla formacji patriotycznej, od 2015 roku kwestie bezpieczeństwa, tego szeroko rozumianego - także bezpieczeństwa energetycznego - są dla nas kwestiami zasadniczym, temu poświęcamy naszą energię, nasz czas i nasze rządzenie" - oświadczyła marszałek Sejmu.
Jej zdaniem, "musimy obronić naszą suwerenność, niezależność i naszą polską drogę". "Dziś Polska wygląda pięknie, wygląda znakomicie, a ludzie to doceniają - i ktoś nam próbuje odciąć skrzydła. Nie możemy na to pozwolić" - powiedziała, apelując o wsparcie i głosy obywateli.
Następnie głos zabrał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podczas swojego wystąpienia podkreślił, że wiec Prawa i Sprawiedliwości odbywa się w Bogatyni, aby wyrazić solidarność z pracownikami kopalni Turów.
"My jesteśmy z Solidarności i chcemy wyrazić solidarność z pracownikami, z górnikami, z ludźmi, którzy już po raz drugi bez żadnych powodów zostali zaatakowani. Niewiele jest cięższych ataków niż ten, który jest atakiem na pracę, na źródło utrzymania, bardzo często dla wielu ludzi, na sens ich życia, a tutaj miało to miejsce pierwszy raz i teraz drugi. To jest coś naprawę niezwykłego" - powiedział prezes PiS.
Kaczyński podkreślił, że praca Polaków jest święta i superważna. "Kopalnia i elektrownia to jest 7-8 procent (...) energii w kraju. Ale każda praca (jest ważna). My bronimy i będziemy bronić polskiej pracy, polskiego prawa do pracy" - podkreślił prezes PiS.
Zauważył, że "mamy najniższe bezrobocie w UE i jedno z trzech najniższych, przy minimalnych różnicach w OECD". "Czyli można powiedzieć - na świecie. To jest nasz wielki sukces. Ale musimy tego sukcesu bronić" - stwierdził Kaczyński.
"To jest coś niesłychanie ważnego, to wykonanie pewnego moralnego zobowiązania, szczególnie dla tych, którzy byli w tej Solidarności, pierwszego najsłynniejszego okresu. Ale Solidarność przecież jest ta sama, była i jest" - powiedział wicepremier.
Wicepremier Kaczyński: nasz program to program suwerennościowy, a nasz problem - to atak na tę suwerenność
Przekonywał, że program PiS to program suwerennościowy. "Nasz problem - to atak na tę suwerenność. Bo to co dzieje się wokół kopalni (w Turowie) to nic innego jak atak na naszą suwerenność" - podkreślił Kaczyński.
"Polska musi pozostać suwerenna, wolna"
Zaznaczył, że Polska ma wielkie doświadczenie demokratyczne - większe niż większość państw Europy. "Nikt nas tutaj nie będzie uczył, nikt nam nie będzie dyktował, Polska musi pozostać suwerenna, wolna" - powiedział wicepremier. Po jego słowach tłum zaczął skandować: "Wolna Polska".
Prezes PiS stwierdził, że przeciwnicy partii takie stanowisko nazwą atakiem na przynależność Polski do Unii Europejskiej. "Nie, proszę państwa. To jest powrót do korzeni Unii Europejskiej, do podstaw, które stworzyły to wielkie przedsięwzięcie. Wielkie przedsięwzięcie, które tyle przyniosło Europie - ale także i Polsce, my temu nie przeczymy - ale dzisiaj (Unia) jest w kryzysie" - podkreślił.
"Chcemy Unii Europejskiej, będziemy w Unii Europejskiej, ale będziemy suwerenni" - oświadczył Kaczyński. Suwerenność dla prawie 40-milionowego narodu, to - jak dodał - sprawa godności.
Prezes PiS: wzywam wszystkich do powiedzenia "Nie zgadzamy się na relokację migrantów"
Na wiecu w Bogatyni szef PiS odniósł się do sprawy relokacji uchodźców. Jak mówił, na skutek m.in. braku wyobraźni zachodnich elit, przez Morze Śródziemne rusza nowa fala migrantów. "Być może będą uruchomione wielkie ataki - bo już się zaczynają - na naszą granicę, w szczególności granicę z Białorusią. My się obronimy, ale my też nie pozwolimy, by inni decydowali za nas, dlatego w tej sprawie będzie rozpisane referendum" - oświadczył Kaczyński.
"Pamiętajcie państwo, że ta polska decyzja - bo wiem jaka ona będzie, jestem tego pewien - to polskie 'nie' będzie miało znaczenie także w Europie" - mówił.
"Chcemy mieć poparcie narodu. To będzie bardzo ważne w skali europejskiej, bardzo ważna decyzja. Wzywam wszystkich, którzy wezmą udział w tym referendum do krótkiego powiedzenia: nie zgadzamy się" - dodał.
Zdaniem Kaczyńskiego, dzięki polityce PiS, dzisiaj Polska w Europie nie jest traktowana jako państwo postkolonialne, tylko zaczyna coś znaczyć, współdecyduje i jest traktowana jako państwo podmiotowe.
Prezes PiS: to, że w Rosji wybuchła wojna, pokazuje, jak kończy się agresja, jeżeli zaatakowany potrafi się bronić
Prezes PiS podkreślał na wiecu w Bogatyni, że obrona suwerenności to także kwestia naszego bezpieczeństwa. Mówił, że w sąsiedniej Ukrainie mamy wojnę, a "w drugim państwie, tym imperialistycznym, napastniczym, terrorystycznym - jak to mówią Ukraińcy i bardzo słusznie mówią, też wybuchła wojna".
"Jaka ona będzie - w tej chwili nie wiemy; czy to incydent, czy coś dużo większego - też jeszcze nie wiemy. Ale to pokazuje, jak kończy się dzisiaj agresja, jeżeli zaatakowany potrafi się bronić, i jest odważny, i ma środki, i ma tych, którzy go wspierają. A kto najbardziej wpiera - my" - powiedział Kaczyński. Odpowiedziały mu okrzyki zebranych: "Polska!".
Dlatego - jak podkreślił - Polska podejmuje dzisiaj "ogromny wysiłek zbrojeniowy". "Przede wszystkim po to, żeby odstraszyć - to jest ta najlepsza sytuacja. Międzynarodowi awanturnicy, agresorzy powinni uznać, że po prostu nie dadzą rady, że to się im nie opłaca. Ale gdyby jednak szaleństwo, które ich ogarnęło, trwało dalej - bo to, co robią, to szaleństwo - to my wtedy będziemy w stanie udzielić im odpowiedniej odpowiedzi, bardzo twardej, jednoznacznej, miażdżącej. I w tą stronę idziemy" - mówił prezes PiS.
Mówiąc o kosztach na uzbrojenie i bezpieczeństwo Polski zaznaczył, że PiS "zdobył najpierw wielkie środki na politykę społeczną i (ta) polityka została podjęta"; przekonywał, że za czasów ich rządów nasz kraj przetrzymał pandemię Covid-19 i obronił miejsca pracy. "I w tej sprawie też damy radę" - zapewnił.
J. Kaczyński: musimy stoczyć wielką, bardzo wielką bitwę, bitwę o Polskę
"Musimy stoczyć wielką, bardzo wielką bitwę, bitwę o Polskę, w której każdy weźmie udział - każdy będzie przekonywał, bo wielu jest w Polsce ludzi, którzy żyją, jak ja to mówię, w 'rzeczywistości urojonej', w której niby mamy jakiś wielki kryzys czy wręcz katastrofę społeczną we wszystkich dziedzinach. Równie dobrze można by w tej chwili wmawiać, że w tej chwili leje tu ulewa, taka zimna, jesienna, z gradem. Są tacy ludzie, którzy jak im to pewna telewizja powie, to powiedzą 'tak, tak jest, trzeba wkładać płaszcze i brać parasole'. Tak po prostu jest, i tak jest w wielu innych krajach, to nie jest żadna polska specyfika" - mówił prezes PiS.
"Dlatego ta walka jest tak bardzo trudna. Jej celem jest nie tylko utrzymanie tego naszego kursu, kursu na suwerenność i na szybki rozwój (...) To stawka, która ma szansę tylko wtedy, jeżeli po raz trzeci - w wyjątkowo wręcz specyficznych, trudnych warunkach - uzyska wsparcie, potężne wsparcie - wsparcie narodu. My w przeciwieństwie do tych, którzy są po drugiej stronie barykady, uznajemy reguły demokracji" - stwierdził Kaczyński.
Prezes PiS: wolna, zamożna, silna i pewna siebie Polska - to nasz cel
Jak dodał, "nie chcemy mieć tylko poparcia różnych telewizji, chcemy mieć poparcie Polaków - większości Polaków". "Wolna Polska - to nasz cel. Ale (Polska) wolna, zamożna, silna, pewna siebie, pełna szczęśliwych rodzin, także i dzieci, o które trzeba się starać, pełna szczęścia i zabawy, bo i to jest ważne. Takiej Polski chcemy - dla was, ale także i dla nas, dla całego narodu" - oświadczył prezes PiS.
"My otworzyliśmy taką perspektywę wielkiego sukcesu. Naprawdę mamy dziś w wielu dziedzinach ogromny postęp, wielkie sukcesy. I to pokazują także inni" - powiedział prezes PiS do zgromadzonych. Jak dodał, to jest nasza droga, ale "tę drogę może przebyć tylko i wyłącznie Polska suwerenna - Polska podporządkowana obcym wpływom tej drogi nie przejdzie, ona pójdzie wtedy w drugą stronę, coraz niżej".
Jak powiedział, wszystkim sąsiadom Polski życzy dobrze. "Bardzo dobrze życzę Słowakom, ale po przyjęciu euro oni w tych tabelach europejskich wyraźnie spadli, to samo się przydarzyło Finlandii". "A przecież przyjęcie euro jest jednym z głównych punktów propozycji naszych przeciwników. Pamiętajcie o tym, że my pewnych rzeczy zrobić nie możemy i to też będzie wyraz naszej suwerenności" - podkreślił Kaczyński.
"My musimy czynić wszystko i mamy do tego prawo, żeby ta ogromna różnica, wynikającą ze straty pół wieku, bo przecież komunizm to też była strata, mimo że wiele rzeczy wybudowano (...) generalnie ten okres przyniósł nam bardzo dużo strat, wobec możliwości, które mielibyśmy, gdyby bieg II wojny światowej był dla nas szczęśliwszy" - wskazywał Kaczyński.
W ocenie lidera PiS, nasz kraj musi zrealizować ogromną szansę, która jest przed nami. "Szansę, do której doprowadził fakt, którego niektórzy nie chcą przyznać, ale który jest oczywisty i możliwy do udowodnienia - otóż, pomijając incydenty z poprzednich lat, bo one miały miejsce, Polska w końcu dzisiaj ma dobrego gospodarza" - podkreślił Kaczyński.
Zgromadzeni odpowiedzieli skandując: "Dziękujemy, dziękujemy". "Ale to ja dziękuję" - powiedział prezes PiS.
Wicepremier: Polska w końcu ma dziś dobrego gospodarza. Idziemy do góry
"Polska z dobrym gospodarzem, z tą ogromną dynamiką, która jest w naszym narodzie, bez tego ogromnego mechanizmu rozkradania, który tu przecież był i który działał w stronę dokładnie przeciwną, niż powinna Polska iść, obciążał nas straszliwie, to był taki worek kamieni na naszych plecach - myśmy ten worek kamieni, jak dobry gospodarz, zrzucili" - mówił prezes PiS.
Kaczyński podkreślił, że "idziemy do góry, to jest zawsze trudne, ale idziemy już bez tego obciążenia i jeśli obronimy naszą suwerenność, to będziemy szli dalej". (PAP)
Autorzy: Aleksandra Rebelińska, Piotr Doczekalski, Agata Zbieg, Agnieszka Ziemska, Wiktoria Nicałek, Mikołaj Małecki, Marcin Jabłoński
mmi/ jos/