Wyciekł tajny izraelski raport. "Poważne osłabienie władzy Putina i Rosji"

2023-06-27 16:05 aktualizacja: 2023-06-28, 08:48
Czołg Grupy Wagnera. Fot. PAP/EPA/ARKADY BUDNITSKY
Czołg Grupy Wagnera. Fot. PAP/EPA/ARKADY BUDNITSKY
Raport izraelskiego rządu, który wyciekł do mediów głosi, że sobotnia rebelia Grupy Wagnera wskazuje na osłabienie pozycji rosyjskiego prezydenta Władimira Putina oraz "poważną słabość Rosji” w wymiarze wewnętrznym oraz w kontekście inwazji na Ukrainie - podaje we wtorek Times of Israel.

Dokument, do którego dotarła izraelska telewizja Channel 13, powstał po nadzwyczajnym, sobotnim posiedzeniu gabinetu premiera Benjamina Netanjahu, zorganizowanym w związku z próbą puczu, jaką podjął szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn.

Pierwszy paragraf raportu głosi, że rebelia wagnerowców podważyła władzę Putina i jest symptomem osłabienia Rosji, zarówno jeśli chodzi o sytuację wewnętrzną, jak i na froncie ukraińskim.

Dokument głosi, że minister obrony Izraela Joaw Galant został poinstruowany, iż musi przeprowadzić "ocenę implikacji sobotnich wydarzeń dla relacji Rosji z Iranem i jej pozycji w Syrii".

Ryzyko kolejnej "fali imigracyjnej"

Ponadto w raporcie powtórzono, że Izrael zobowiązuje się do wspierania Ukrainy w wymiarze humanitarnym i obronnym, przy jednoczesnym zachowaniu należytej troski "we wrażliwych relacjach z Rosją".

W ostatnim paragrafie dokumentu napisano, że gdyby doszło do wewnętrznych walk w Rosji, to należy się przygotować na "dużą falę imigracyjną" z tego kraju.

Times of Israel przypomina, że państwo żydowskie zachowuje dużą ostrożność w relacjach z Moskwą ze względu na obecność sił rosyjskich w Syrii.

Netanjahu w piątkowym wywiadzie dla dziennika "Jerusalem Post" wyjaśnił, że Izrael nie przekazuje broni Ukrainie, gdyż w Syrii, gdzie izraelscy piloci latają obok pilotów rosyjskich, Izrael chce zachować swobodę działania. Ponadto istnieje realne niebezpieczeństwo, że izraelska broń wpadnie w ręce Iranu i zostanie użyta przeciwko państwu żydowskiemu.

Marsz Grupy Wagnera na Moskwę

W sobotę najemnicy Grupy Wagnera zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Prigożyn jest od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego, dowodzącą inwazją na Ukrainę. Domagał się "przywrócenia sprawiedliwości" w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.

W sobotę wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem układu białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. (PAP)

kgr/