Rząd podjął decyzję, że w związku z zagrożeniami, jakie niesie ze sobą przerzucenie grupy Wagnera na Białoruś zwiększy liczebność sił oraz umocnień na granicy z Białorusią. Rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska powiedziała, że dla jej formacji nie jest to zaskoczenie.
"Od dłuższego czasu obserwujemy, że wojna hybrydowa przybiera na sile. W całym zeszłym roku mieliśmy 15 700 prób nielegalnego przekroczenia granicy przez migrantów, a jedynie przez połowę 2023 niemal 14 tys." - tłumaczy rzeczniczka. Dodaje, że migranci nie są w stanie samodzielnie pokonać fizycznych barier, które są w tej chwili na granicy, ale ze wsparcie może im się udać.
"Od początku to wsparcie otrzymują. W postaci transportu, wyposażenia, taktyki" - tłumaczy Michalska. Straż Graniczna dysponuje wieloma przykładami, że migranci byli uprzednio przeszkoleni.
"Obecność grupy Wagnera to dodatkowy czynnik zagrożenia" - twierdzi rzeczniczka. Chodzi o formację wyszkoloną, doświadczoną w działaniach wojskowych, a także bezwzględną i zdemoralizowaną.
Zapora na granicy z Białorusią
W tej chwili polskiej granicy na odcinku z Białorusią strzegą funkcjonariusze Straży Granicznej z garnizonu podlaskiego (2,5 tys.) i nadbużańskiego (2 tys.). Wspierają ich funkcjonariusze z innych regionów Polski - ogółem formacja liczy 15 tys. osób. Wsparcia - w miarę potrzeb - udzielają też żołnierze, WOT oraz policja.
W początku czerwca ukończona została zapora elektroniczna na granicy z Białorusią. Latem ubiegłego roku na podlaskiej części granicy z Białorusią ukończono zaś zaporę fizyczną, czyli 5,5-metrowy płot ze stalowych przęseł zwieńczony drutem żyletkowym. Ogrodzenie stoi na 186. kilometrach. W województwie lubelskim granica polsko-białoruska ma ok. 180 km i przebiega wzdłuż rzeki Bug.(PAP)
Zapora na granicy to odpowiedź na trwającą od połowy 2021 roku presję migracyjną organizowaną przez białoruski reżim.(PAP)
Autorka: Luiza Łuniewska
mmi/