Minister edukacji i nauki w piątek w TVP Info zapytany został m.in. o przyjęty przez rząd projekt nowelizacji ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, podnoszącej świadczenie 500 plus do wysokości 800 zł miesięcznie od 1 stycznia 2024 r. Pytany był o wypowiedzi polityków Polski 2050, że "to marnowanie pieniędzy pod wybory", że "to rozdawanie pieniędzy".
"W 2015 r. dziecko, które miało wówczas 10 lat i chodziło od IV klasy szkoły podstawowej, też wymagało, żeby mu kupić ubrania, żeby je wyżywić, zatroszczyć się o jego rozwój sportowy na przykład, posłać je na dodatkowe zajęcia językowe. Wtedy rodzice takiego dziecka 10-letniego ile na to dziecko mieli pieniędzy? Okrągłe zero złotych. Była skrajna bieda w wielu miejscach w Polsce. Myśmy wprowadzając 500 plus osiągnęli w 99 proc. sukces polegający na wydobyciu ze skrajnego ubóstwa, bo nie z ubóstwa, (...) naprawdę miliony Polaków pozwalając polskim rodzinom by dzieci jeździły na wypoczynek, by miały dodatkowe zajęcia (...), by mogły się przyzwoicie ubrać do szkoły i żeby miały rzeczywiście na podstawowe potrzeby" - powiedział Czarnek.
"Od 2016 r., a zwłaszcza 2017 r., kiedy już wszystkie dzieci są objęte naszym programem 500 plus, 6300 zł włącznie z wyprawką sierpniową rodzice otrzymują rocznie na każde dziecko. Podnosząc to świadczenie do 800 zł od 1 stycznia 2024 r. spowodujemy, że rodzice na każde dziecko w Polsce będą mieli rocznie 9900 zł, za które będą mogli ubrać dzieci, wysłać na dodatkowe zajęcia, wysłać na wycieczki, wysłać na wakacje, czy zaopatrzyć w odpowiedni sprzęt, choćby informatyczny" - wskazał minister. "Na to było w 2015 r. zero złotych, kiedy pan Zalewski był u władzy, kiedy pani Mucha była u władzy, kiedy pan Tusk był u władzy, a dziś za chwilkę będzie 9900 zł" - zauważył szef MEiN.
"Czy państwo uważacie, że dziecko nie powinno mieć do dyspozycji od państwa, które ma na to pieniądze, 9900 zł po to, by się rozwijać? Rozwój dziecka, pomoc w wychowaniu dziecka, nazywane jest przez Hołownię, przez panią Muchę, przez pana Zalewskiego +rozdawnictwem+" - dodał.
Prowadząca program poprosiła ministra, by odniósł się do zmian stanowiska Platformy Obywatelskiej wobec tego świadczenia, gdyż - jak mówiła - PO była najpierw przeciw wprowadzeniu 500 plus, potem by rozszerzyć program, że sami mieli taki pomysł, a dziś mówią, żeby przyspieszyć 800 plus, nie od stycznia 2024 r., tylko od czerwca.
"Dwa lata temu, albo trzy lata temu, niejaki Janusz Palikot sformułował postulat pod adresem swoich byłych kolegów, czy dalszych kolegów z Platformy Obywatelskiej: +albo będziecie kłamać, kłamać i jeszcze raz kłamać, albo nie wygracie wyborów+. Dlaczego? Dlatego, że w sporze na argumenty, nie maja szans" - odpowiedział Czarnek. "To jakby spierać się o to: czy 9900 jest większe od zera. Każdy widzi, że to jest 9900 razy więcej, a nawet więcej, bo nie da się zera podnieść do jakiejkolwiek potęgi (...). Gdzie tu są argumenty merytoryczne, które oni mogą zastosować. Skoro nie mogą, to kłamią" - powiedział szef MEiN.
"Oni teraz twierdzą, że to oni będą bronić 800 plus, bo PiS chce odebrać 800 plus, nie dać, tylko odebrać. Oni twierdzą, że zawsze mieli ten program w swoim portfelu i zawsze chcieli wspierać rodziny, tylko, że ich przecież minister finansów mówił, że nie ma pieniędzy na ten cel i nie będzie. To oni, i Tusk, i wielu posłów Platformy Obywatelskiej przez lata mówili (...), że to jest marnotrawstwo, że to jest rozdawanie pieniędzy. Tusk niedawno jeszcze, kilka tygodni temu na wiecu, w którymś mieście mówił, że za te 500 plus ludzie nie chodzą do pracy, nie robią nic, marnotrawią je (...) i jeszcze biją za te pieniądze kobiety, tak Tusk mówił, a dziś nagle będą bronić 800 plus" - wskazał Czarnek. "Niebywała bezczelność i kłamstwo niebywałe" - ocenił.
Natomiast na pytanie, co się stanie, gdyby opozycja wygrała wybory, odpowiedział: "Zabiorą 500 plus bezwzględnie". "Nie, w ogóle ma takiej możliwości, żeby je utrzymali (...). Zrobią tak: +co prawda chcieliśmy dać 800 plus już od czerwca, ale sytuacja budżetowa jest tak dramatyczna po rządach PiS-u, że musimy, niestety, zaciskać pasa i dlatego zabieramy 500 plus+. Zrobią to bezwzględnie, dlatego, że traktują Polaków jak darmozjadów, traktują Polaków jak tych, którym się nic nie należy" - powiedział szef MEiN.
"Zresztą PSL robi dokładnie to samo" - dodał. "Proszę zwrócić uwagę, że hasło Kosiniaka-Kamysza, ministra pracy w rządzie Donalda Tuska, jest takie: +500 plus tylko dla pracujących+. Panie ministrze Kosiniak-Kamysz, za waszych rządów było 15 proc. bezrobocia, dziś bezrobocie jest na poziomie technicznym, niemal wszyscy Polacy pracują, więc komu chce pan obcinać 500 plus? Pan w ogóle chce obciąć 500 plus, tylko pod przykrywką, że nie da tym, którzy nie pracują" - zauważył. "Więc komu pan chce zabrać? Wszystkim?" - zapytał. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
kgr/