Decyzja ta zapadła po spotkaniu Abbasa z innymi przywódcami Autonomii Palestyńskiej. Jak przypomina Reuters, palestyński prezydent wielokrotnie zawieszał współpracę z Izraelem podczas poprzednich eskalacji przemocy.
Rzecznik prezydenta Abbasa wezwał w poniedziałek społeczność międzynarodową do "przerwania haniebnego milczenia i podjęcia poważnych działań".
"Naród palestyński nie podda się ani nie podniesie białej flagi, ale pozostanie niezłomny na swojej ziemi w obliczu tej brutalnej agresji, dopóki okupacja nie zostanie pokonana, a wolność osiągnięta" - dodał.
Palestyńskie służby medyczne podały, że jednym z zabitych jest 16-latek, natomiast 50 innych osób zostało rannych, z czego 10 jest w stanie krytycznym.
Amerykański Departament Stanu zaapelował w poniedziałek o podjęcie wszelkich możliwych środków ostrożności, aby zapobiec śmierci cywilów. W komunikacie podkreślono, że USA wspiera bezpieczeństwo Izraela i jego prawo do obrony swoich obywateli przed Hamasem, Palestyńskim Islamskim Dżihadem i innymi grupami terrorystycznymi.
W poniedziałek wieczorem izraelskie media podały, że wojsko nakazało Palestyńczykom ewakuację obozu dla uchodźców w Dżeninie, ponieważ armia przeprowadza dużą operację na tym obszarze.
Siły Obronne Izraela nie skomentowały natychmiast tych doniesień.
Najnowsza odsłona konfliktu izraelsko-palestyńskiego jest oceniana przez ekspertów jako najpoważniejsza od kilkunastu lat.
Z Jerozolimy Marcin Mazur (PAP)
sm/