To z tą wyjątkową "księżniczką" burmistrz miasta wziął ślub. "Nie ma małżeństwa bez miłości"

2023-07-04 15:39 aktualizacja: 2023-07-04, 21:19
Burmistrz miasta San Pedro Huamelula w Meksyku podczas "ślubu" z samicą kajmana, fot. PAP/EPA/Luis Villalobos
Burmistrz miasta San Pedro Huamelula w Meksyku podczas "ślubu" z samicą kajmana, fot. PAP/EPA/Luis Villalobos
Victor Hugo Sosa, burmistrz meksykańskiego miasteczka San Pedro Huamelula, w sobotę 1 lipca “poślubił” Alicię Adrianę, samicę kajmana. "Nie ma małżeństwa bez miłości" - powiedział pan młody, całując ubraną w suknię ślubną „księżniczkę”. Ceremonia nie była fanaberią, ale elementem tradycji kultywowanej od ponad 200 lat.

San Pedro Huamelula to niewielkie miasteczko leżące na przesmyku Tehuantepec w Meksyku. Mieszka w nim zaledwie 9 tysięcy osób. Większość z nich w ubiegłą sobotę hucznie świętowała zaślubiny burmistrza Victora Hugo Sosy z samicą kajmana o imieniu Alicia Adriana. Nie był on pierwszym lokalnym włodarzem, który zdecydował się na taką ceremonię.

Zaślubiny mężczyzny z “księżniczką” - jak zgodnie z tradycją nazywana jest samica kajmana - to rytuał kultywowany w San Pedro Huamelula od 230 lat na pamiątkę pokoju zawartego przez dwa rdzenne ludy Huave i Chontal. Legenda głosi, że wcześniejsze waśnie zostały zażegnane dzięki małżeństwu króla z ludu Chontal, reprezentowanego dziś przez burmistrza, i księżniczki z plemienia Huave, którą uosabia samica kajmana. Jak zapewnia Jaime Zarate, kronikarz San Pedro Huamelula, taki ślub pozwala obu ludom „połączyć się z tym, co jest symbolem Matki Ziemi, prosząc wszechmocną o deszcz, kiełkowanie nasion, i wszystkie błogosławieństwa pokoju i harmonii dla ludu Chontal”.

Przed ceremonią ślubną samica kajmana była obnoszona po mieście od domu do domu, a mieszkańcy tańczyli z nią w ramionach. "Panna młoda" była oczywiście odpowiednio wystrojona - miała na sobie zieloną spódnicę, kolorową, ręcznie haftowaną tunikę oraz wianek ze wstążkami i cekinami. Na wszelki wypadek jej pysk obwiązano sznurkiem, by nie zrobiła komuś krzywdy.

Po tej części uroczystości Alicję Adrianę przebrano w białą suknię i zaniesiono do ratusza, gdzie odbyły się zaślubiny. Zgodnie z rytuałem miejscowy rybak zarzucił sieć i zaintonował pieśń dającą mieszkańcom nadzieję, że małżeństwo przyniesie dobre połowy, dobrobyt, równowagę i spokojne życie. Potem "młoda para" zatańczyła pierwszy taniec, dając znak do rozpoczęcia wesela.

 

sm/