W środę premier Mateusz Morawiecki zaprosił kluby i koła parlamentarne na rozmowę w sprawie migracji i mechanizmu solidarności.
"My uczestniczymy we wszystkich spotkaniach organizowanych przez prezydenta czy premiera, na tym spotkaniu będę osobiście z naszymi propozycjami dotyczącymi migracji" – powiedział PAP Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że "nie ma w nich zgody na automatyzm relokacji, ale jest wniosek w sprawie uchwały zobowiązującej polski rząd do wystąpienia do Komisji Europejskiej o pieniądze na utrzymanie Ukraińców w Polsce od lutego 2022 roku". "Wnioskujemy o 1000 euro miesięcznie od osoby dla polskich przedsiębiorców, wspólnot samorządowych, organizacji" – dodał.
Jak powiedział, druga propozycja wiąże się z zapowiedzianym przez PSL zgłoszeniem w Senacie poprawki do przepisów o ruchu drogowym "żeby ci, który realizują przewóz osób, albo mieli polskie prawo jazdy, albo zdali egzamin z języka polskiego".
W środę Morawiecki podkreślił, że przymusowy mechanizm relokacji jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski, więc jasne stanowisko w tej sprawie powinny wyrazić wszystkie siły polityczne. "Dlatego zapraszam wszystkie kluby i koła parlamentarne na rozmowę" - napisał premier na Twitterze.
"Wierzę, że łączy nas Polska, że potrafimy mówić jednym głosem w Europie. Przymusowy mechanizm relokacji jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski. Wczoraj o karach finansowych z niego wynikających mówiła Komisarz Ylva Johansson" - dodał szef rządu.
Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował, że spotkanie w tej sprawie zaplanowane jest na czwartek o godz. 11.00.
We wtorek unijna komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson odwiedziła włoską wyspę Lampedusa, gdzie podczas konferencji prasowej - odnosząc się do niedawnego szczytu UE w Brukseli - uznała, że "wielkim sukcesem" było to, że tylko dwa kraje, Polska i Węgry sprzeciwiły się przedstawionym propozycjom w sprawie relokacji migrantów.
"Propozycja przewiduje relokację, ale nie jest ona obowiązkowa. To, co jest obowiązkowe, to solidarność" - oświadczyła, cytowana przez Ansę. Jednocześnie sprecyzowała: Solidarność uczyniono obowiązkową na drodze legislacji. A zatem daje to Komisji nowe narzędzie. Jeśli jakieś państwo nie zaangażuje się w relokację musi płacić, nie tylko krajom, które są pod presją, ale także krajom trzecim. "Nauczyliśmy się, że wszystko to, co opiera się na dobrowolności jest trudne do osiągnięcia, ale to procesy długie i bezpieczne" - oceniła Johansson. (PAP)
sm/