W środę premier Mateusz Morawiecki zaprosił kluby i koła parlamentarne na rozmowę w sprawie migracji i mechanizmu solidarności. Pytany przez PAP po posiedzeniu klubu Lewicy w środę, czy udział w zaplanowanym na czwartek spotkaniu weźmie Lewica, Gawkowski zaprzeczył.
Jak zaznaczył, w ocenie Lewicy kwestie dotyczące relokacji migrantów w Europie to obecnie temat zastępczy i "temat, który w ogóle teraz nie istnieje". Polityk zapowiedział, że w czwartek Lewica przedstawi na konferencji prasowej swoje rekomendacje ws. tego, jak "działać, myśleć i mówić o polityce dotyczącej migrantów i uchodźców".
W środę Morawiecki podkreślił, że przymusowy mechanizm relokacji jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski, więc jasne stanowisko w tej sprawie powinny wyrazić wszystkie siły polityczne. "Dlatego zapraszam wszystkie kluby i koła parlamentarne na rozmowę" - napisał premier na Twitterze.
"Wierzę, że łączy nas Polska, że potrafimy mówić jednym głosem w Europie. Przymusowy mechanizm relokacji jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski. Wczoraj o karach finansowych z niego wynikających mówiła Komisarz Ylva Johansson" - dodał szef rządu.
Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował, że spotkanie w tej sprawie zaplanowane jest na czwartek o godz. 11.00 w KPRM. Udział w spotkaniu zadeklarował m.in. lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który zapowiedział, że PSL przedstawi na spotkaniu swoje propozycje dotyczące m.in. pomocy KE dla uchodźców z Ukrainy w Polsce.
We wtorek unijna komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson odwiedziła włoską wyspę Lampedusa, gdzie podczas konferencji prasowej - odnosząc się do niedawnego szczytu UE w Brukseli - uznała, że "wielkim sukcesem" było to, że tylko dwa kraje, Polska i Węgry sprzeciwiły się przedstawionym propozycjom w sprawie relokacji migrantów.
"Propozycja przewiduje relokację, ale nie jest ona obowiązkowa. To, co jest obowiązkowe, to solidarność" - oświadczyła, cytowana przez Ansę. Jednocześnie sprecyzowała: Solidarność uczyniono obowiązkową na drodze legislacji. A zatem daje to Komisji nowe narzędzie. Jeśli jakieś państwo nie zaangażuje się w relokację musi płacić, nie tylko krajom, które są pod presją, ale także krajom trzecim. "Nauczyliśmy się, że wszystko to, co opiera się na dobrowolności jest trudne do osiągnięcia, ale to procesy długie i bezpieczne" - oceniła Johansson. (PAP)
autor: Mikołaj Małecki
sm/