Biskup łucki: zadaniem Kościoła na Wołyniu nie jest szukanie winnych; modlimy się za wszystkie ofiary

2023-07-06 06:47 aktualizacja: 2023-07-06, 09:59
W rozmowie przypomniano apel, który biskup Skomarowski wystosował w 2019 r. o odszukanie na terenie obwodu wołyńskiego wszystkich szczątków ofiar nienawiści i przemocy z 1943 r., które nie zostały należycie pochowane. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Karina Sało
W rozmowie przypomniano apel, który biskup Skomarowski wystosował w 2019 r. o odszukanie na terenie obwodu wołyńskiego wszystkich szczątków ofiar nienawiści i przemocy z 1943 r., które nie zostały należycie pochowane. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Karina Sało
Zadaniem Kościoła na Wołyniu nie jest szukanie winnych. Zbieramy się na dniach pamięci nie dlatego, aby kogoś oskarżać czy ustalać historyczną prawdę. Modlimy się za wszystkie ofiary ludzkiej nienawiści - powiedział w rozmowie z tygodnikiem "Gość Niedzielny" biskup łucki Witalij Skomarowski.

Biskup łucki mówił w wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego o pamięci o ofiarach ludobójstwa na Wołyniu w 80. rocznicę tamtych wydarzeń.

W rozmowie przypomniano apel, który biskup Skomarowski wystosował w 2019 r. o odszukanie na terenie obwodu wołyńskiego wszystkich szczątków ofiar nienawiści i przemocy z 1943 r., które nie zostały należycie pochowane.

Pierwsze ekshumacje

Ukraiński duchowny pytany, czy apel ten spotkał się z odzewem, odparł, że nie spotkał nikogo, kto byłby temu przeciwny.

"W tamtym czasie jednak istniały w tej sprawie napięcia między Polską i Ukrainą. Dlatego nie odbyły się wówczas ekshumacje, które są konieczne, aby nastąpił godny pochówek ofiar wołyńskiej tragedii. W sprawie upamiętnienia czy godnych pochówków na Wołyniu nie mamy żadnych problemów. Widać to szczególnie w czasie organizacji dni pamięci, kiedy wspominamy wszystkie ofiary. Włączają się w nie zarówno władze obwodowe, jak i przedstawiciele różnych Kościołów" - powiedział biskup łucki.

Zaznaczył, że "jeśli problemy występują, to na linii Kijów–Warszawa". "Kwestie ekshumacji nie są rozstrzygane w Łucku, ale w innych miejscach, poza nami. O ile wiem, w tym roku sprawa jednak ruszyła. Słyszałem, że m.in. w obwodzie tarnopolskim doszło już do pierwszych ekshumacji. To jest ważna kwestia, zarówno z punktu widzenia czysto ludzkiego, jak i z perspektywy chrześcijańskiej, aby odnaleźć szczątki zamordowanych i godnie je pochować. W wielu takich pochówkach wcześniej już uczestniczyłem i wiem, jakie to ma znaczenie nie tylko dla przyjezdnych z Polski, ale także miejscowych" - podkreślił bp Skomarowski.

Upamiętnienie

Pytany, jak w tym roku obchodzona będzie 80. rocznica "krwawej niedzieli", odparł że podobnie, jak w poprzednich latach. "Druga niedziela lipca jest u nas zawsze dniem pamięci i modlitwy za ofiary ludzkiej nienawiści w czasie II wojny światowej na Wołyniu. Centralna Msza św. z udziałem zaproszonych gości odbędzie się 9 lipca w katedrze w Łucku. Natomiast dzień wcześniej będziemy chcieli się modlić w Paroślach, a więc w pierwszej polskiej wiosce zniszczonej jeszcze w lutym 1943 r." - przekazał biskup łucki.

Pytany, jaka jest pamięć o rzezi wołyńskiej wśród miejscowych, ukraiński duchowny zwrócił uwagę, że po wojnie ludność Wołynia bardzo się zmieniła. "Przyjechało na te tereny wiele osób z innych regionów Ukrainy. Sporą część mieszkańców stanowią Ukraińcy przesiedleni po wojnie z Polski, m.in. z rejonu Lublina, Chełmu czy Zamościa. Dyskusje historyczne się toczą, ale nie dotyczy to zwykłych ludzi" - powiedział.

"Jeśli dyskusje o przeszłości odbywają się w rodzinach, to dzieje się to w ich zamkniętym kręgu. Nikt z zewnątrz nie pyta współczesnych mieszkańców Wołynia, co ich dziadek robił w 1943 r. Chciałbym jednak podkreślić, że zawsze na miejscach pochówków ofiar tych zbrodni, a więc często w wioskach, miejscowi, najczęściej niekatolicy, przychodzą w dużej liczbie. Zabierają ze sobą nieraz także dzieci, które biorą udział w tych uroczystościach oraz modlitwie. Nikt ich do tego nie zmusza ani nie zachęca. Robią to z własnej woli i potrzeby serca" - podkreślił.

Modlitwa za wszystkie ofiary

Zdaniem bp Skomarowskiego "zadaniem Kościoła na Wołyniu nie jest szukanie winnych". "Zbieramy się na dniach pamięci nie dlatego, aby kogoś oskarżać czy ustalać historyczną prawdę. To nie jest nasze zadanie. Modlimy się za wszystkich pomordowanych, wszystkie ofiary ludzkiej nienawiści, i prosimy Pana Boga o łaskę pojednania" - powiedział.

Duchowny pytany, czy ma nadzieję, że zbliżająca się 80. rocznica rzezi wołyńskiej będzie przełomem w dziele pojednania Polaków i Ukraińców, odparł: "przełomów nie potrzebujemy, ale musimy robić następne kroki".

"Przełom był, kiedy w ogóle zaczęliśmy o tym mówić, przełamując tematy tabu, o których w sowieckich czasach nie mówiło się ani po polskiej, ani po ukraińskiej stronie. Później pojawiły się pierwsze wspólne orędzia episkopatów Polski i Ukrainy z wezwaniem do przebaczenia i pojednania. Teraz jesteśmy na etapie kontynuacji tego procesu i jego pogłębiania" - podkreślił.

"W związku z wojną na Ukrainie, która przyniosła tak wiele strasznych rzeczy, myślę, że ta rocznica będzie obchodzona inaczej, a także inaczej przeżywana przez społeczeństwo. Będziemy się modlić także o pokój dla Ukrainy i o to, abyśmy mogli nadal spokojnie tu żyć" - dodał biskup łucki.(PAP)

pp/