W złożonej apelacji oskarżyciel publiczny domaga się kar bezwzględnego więzienia – dowiedziała się PAP.
Wyrok w I instancji zapadł w maju ubiegłego roku. Sąd uznał, że "obchody" urodzin Hitlera były publicznym propagowaniem nazizmu. Za to i inne przestępstwa sześciorgu uczestnikom tego spotkania wymierzył kary więzienia w zawieszeniu – od 3 miesięcy do roku. Apelację od tego orzeczenia zapowiadała zarówno prokuratura, jak i obrona, która uważa, że oskarżeni nie dopuścili się propagowania nazistowskiego ustroju.
O złożonej w tej sprawie apelacji powiedziała PAP Karina Spruś z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. "Główna część wywiedzionej apelacji dotyczy rażącej niewspółmierności kar orzeczonych wobec oskarżonych, prokuratura jako niezasadne oceniła warunkowe zawieszenie wykonania kar pozbawienia wolności" - opisywała prokurator.
Jak dodała, w apelacji oskarżyciel publiczny domaga się takich kar, o jakie wnioskował w mowie końcowej przed wodzisławskim sądem; są w niej także inne, mniej istotne zarzuty dotyczące wyroku z I instancji. Apelacja prokuratury została przyjęta przez wodzisławski sąd i przesłana do Sądu Okręgowego w Rybniku, przed którym odbędzie się rozprawa odwoławcza. Rozpozna on odwołania od wyroku złożone zarówno przez prokuraturę, jak i obronę.
Przed sądem w Wodzisławiu prok. Agnieszka Marcińczyk wniosła o wymierzenie oskarżonym kar bezwzględnego więzienia - od 8 miesięcy do 1 roku i 4 miesięcy. Obrona domagała się uniewinnienia przekonując, że impreza nie miała publicznego charakteru, tylko prywatny, a zatem – w myśl Kodeksu karnego - udział w niej nie podlega odpowiedzialności karnej. Obrońcy przekonywali też, że osoby, odpowiadające w procesie nie propagowały nazizmu, a ich spotkanie było "żartem", "happeningiem", "zabawą" zorganizowaną w gronie znajomych.
Propagandowa uroczystość
Sąd I instancji podzielił stanowisko prokuratury, że "obchody" zostały zorganizowane w publicznym, widocznym i często odwiedzanym miejscu, a organizator musiał mieć świadomość, że przebieg imprezy mogą widzieć osoby postronne. Organizator nie zamierzał kryć się z "obchodami"; to nie była prywatna impreza - mówił przewodniczący składu orzekającego podając ustne motywy rozstrzygnięcia.
Na rok więzienia wodzisławski sąd skazał głównego oskarżonego, Mateusza S. - b. szefa zdelegalizowanego już stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność" i organizatora imprezy. To on rozesłał przez internet znajomym ponad 80 zaproszeń z programem "uroczystości" w postaci plakatu, na którym znalazły się m.in. godło III Rzeszy, swastyka i wizerunek Hitlera. Podczas spotkania, wraz z innymi osobami, używając mundurów nazistowskich i innych symboli tego ustroju, pochwalał rządy Hitlera, jego zdolności przywódcze i głoszone wartości. Za to przestępstwo Mateusz S. został skazany na 11 miesięcy więzienia.
Poza propagowaniem nazistowskiego ustroju państwa podczas "obchodów" w Wodzisławiu, S. odpowiadał też za podobne zachowania - na festiwalu Orle Gniazdo, gdzie nosił koszulkę ze swastyką oraz podczas koncertu w rybnickiej dzielnicy Boguszowice, gdzie wykonywał gest nazistowskiego pozdrowienia. S. odpowiadał także za nielegalne posiadanie amunicji. Sąd wymierzył mu karę łączną roku więzienia, warunkowo zawieszając jej wykonanie na trzy lata.
Uczestnicy usłyszeli wyrok
Na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu sąd skazał Krystiana Z., który usłyszał zarzuty dotyczące propagowania nazizmu w lesie w Wodzisławiu oraz podczas dwóch edycji festiwalu Orle Gniazdo, a na 8 miesięcy w zawieszeniu – Dawida K., oskarżonego o publiczne propagowanie nazistowskiego ustroju podczas "obchodów" urodzin Hitlera i na koncercie w Boguszowicach.
Pozostali oskarżeni zostali skazani na kary od 3 miesięcy do pół roku więzienia, również w zawieszeniu na okres próby. Poza karą pozbawienia wolności oskarżeni zostali przez sąd I instancji zobowiązani do zapłaty grzywien i informowania co trzy miesiące kuratora o przebiegu próby.
Proces rozpoczął się w lipcu 2019 r. Na ławie oskarżonych zasiadło sześcioro uczestników "obchodów". Żaden z nich nie przyznał się do winy, kwestionując także publiczny charakter spotkania w lesie. Śledztwo w tej sprawie wszczęto w styczniu 2018 r. po emisji reportażu w telewizji TVN pt. "Polscy neonaziści". Dziennikarze pokazali w nim m.in. obchody 128. rocznicy urodzin Hitlera, które odbyły się ponad pół roku wcześniej w lesie koło Wodzisławia Śląskiego. Na polecenie prokuratury ABW zatrzymała wówczas uczestników spotkania i przeszukała ich mieszkania. Znaleziono w ich domach flagi, odznaki, naszywki i publikacje o symbolice nazistowskiej.
Materiał "Superwizjera" TVN pokazywał m.in. rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku została podpalona. Widać było też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu i SS, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" i częstowanie tortem w barwach flagi Trzeciej Rzeszy.(PAP)
Autor: Krzysztof Konopka
kgr/