Jak opowiada mężczyzna oskarżający Kevina Spaceya o przestępstwa seksualne, zgodził się na spotkanie z aktorem, do którego miało dojść w mieszkaniu zdobywcy Oscarów. Jak relacjonuje portal „Deadline”, mężczyzna miał się na to zgodzić, bo „to Kevin Spacey”. Sam w 2008 roku pisał do niego list z prośbą o kontakt, ale zupełnie nie spodziewał się tego, że gwiazdor do niego oddzwoni.
Podczas spotkania ze Spaceyem, mężczyźni dojedli końcówkę pizzy i wypalili skręta. Gwiazdor miał potem otworzyć szeroko ramiona i zaprosić w nie swojego gościa. „Zaczął pocierać swoją głową o moje krocze. Zacząłem się denerwować. Nerwowo klikałem po kanałach. Przejrzałem jego kolekcję filmów i zacząłem wypytywać o innych aktorów, ale nie był zainteresowany rozmową” – wspomina rzekoma ofiara Spaceya. Niedługo potem zasnęła.
„Zasypianie w takiej sytuacji to nie jest coś, co zwykle robię. Nie jest w mojej naturze tak po prostu przyciąć komara. Pamiętam tyle, że cztery albo pięć godzin później się obudziłem. Mój pasek do spodni był zapięty, ale rozpięte były guzik i suwak, a Spacey jak gdyby nigdy nic dokonywał na mnie aktu seksualnego. Kiedy powiedziałem, że tego nie chcę, przestał, wyprosił mnie i powiedział, żebym nikomu o tym nie mówił” – opowiada dalej mężczyzna.
Spacey oskarżany jest o dwanaście przestępstw na tle seksualnym, do których miało dojść w latach 2001-2013. Aktor nie przyznaje się do winy, a jego obrońcy przekonują, że na sali sądowej padło wiele kłamstw i celowej przesady. Choć Spacey jest obecny podczas każdego dnia rozprawy, nie jest spodziewane, aby pojawił się na miejscu dla świadków. Aktor zamierza powrócić do pracy pierwszego dnia po uniewinnieniu. (PAP Life)