Szef wywiadu Estonii: w Rosji zwolniono 15 oficerów powiązanych z Grupą Wagnera, najemnicy oddali swoją broń ciężką

2023-07-14 13:07 aktualizacja: 2023-07-14, 13:43
Najemnicy Grupy Wagner, fot. PAP/Newscom/Arkady Budnitsky
Najemnicy Grupy Wagner, fot. PAP/Newscom/Arkady Budnitsky
W Rosji zwolniono już 15 oficerów powiązanych z Grupą Wagnera; najemnicy oddali ministerstwu obrony swoją broń ciężką - oznajmił podczas piątkowej konferencji prasowej dowódca centrum wywiadowczego sił obronnych Estonii płk Margo Grosberg.

"Los generała Siergieja Surowikina pozostaje niejasny już trzeci tydzień. Surowikin najprawdopodobniej został zatrzymany. Zwolniono też bliskich Jewgienijowi Prigożynowi (właścicielowi Grupy Wagnera - PAP) dwóch innych generałów i byłego wiceministra obrony Rosji generała Michaiła Mizincewa" - ogłosił Grosberg.

"Putin ma już najpewniej listę osób i plan dotyczący tego, co zrobić z ludźmi, którym nie może ufać" - dodał.

Dowódca estońskiego wywiadu powiadomił, że najemnicy z Grupy Wagnera oddali już ministerstwu obrony broń ciężką, a większość z nich znajduje się na okupowanych obszarach obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy, jednak nie bierze udziału w walkach. "W okolicach Woroneża w Rosji zauważono konwoje autobusów przewożących prawdopodobnie wagnerowców z Ukrainy na Białoruś" - poinformował Grosberg.

Komentując rozwój wydarzeń na froncie południowym na Ukrainie oświadczył, że rosyjscy żołnierze "nie podlegają rotacjom, a szeregi (agresora) są systematycznie dziesiątkowane ukraińskimi ostrzałami artyleryjskimi". "Celem Ukraińców jest przytłoczenie przeciwnika na wąskich odcinkach frontu, by znaleźć jego słabe punkty; siły zbrojne Ukrainy koncentrują się na Berdiańsku, Melitopolu i Bachmucie" - podkreślił Grosberg.

24 czerwca wagnerowcy zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Szef najemników Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego dowodzącą inwazją na Ukrainę, domagał się "przywrócenia sprawiedliwości" w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.

Tego samego dnia wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem układu białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami część bojowników Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieliby przemieścić się na Białoruś.

 

Z Tallina Jakub Bawołek

 

sm/