"Los generała Siergieja Surowikina pozostaje niejasny już trzeci tydzień. Surowikin najprawdopodobniej został zatrzymany. Zwolniono też bliskich Jewgienijowi Prigożynowi (właścicielowi Grupy Wagnera - PAP) dwóch innych generałów i byłego wiceministra obrony Rosji generała Michaiła Mizincewa" - ogłosił Grosberg.
"Putin ma już najpewniej listę osób i plan dotyczący tego, co zrobić z ludźmi, którym nie może ufać" - dodał.
Dowódca estońskiego wywiadu powiadomił, że najemnicy z Grupy Wagnera oddali już ministerstwu obrony broń ciężką, a większość z nich znajduje się na okupowanych obszarach obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy, jednak nie bierze udziału w walkach. "W okolicach Woroneża w Rosji zauważono konwoje autobusów przewożących prawdopodobnie wagnerowców z Ukrainy na Białoruś" - poinformował Grosberg.
Komentując rozwój wydarzeń na froncie południowym na Ukrainie oświadczył, że rosyjscy żołnierze "nie podlegają rotacjom, a szeregi (agresora) są systematycznie dziesiątkowane ukraińskimi ostrzałami artyleryjskimi". "Celem Ukraińców jest przytłoczenie przeciwnika na wąskich odcinkach frontu, by znaleźć jego słabe punkty; siły zbrojne Ukrainy koncentrują się na Berdiańsku, Melitopolu i Bachmucie" - podkreślił Grosberg.
24 czerwca wagnerowcy zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Szef najemników Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego dowodzącą inwazją na Ukrainę, domagał się "przywrócenia sprawiedliwości" w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.
Tego samego dnia wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem układu białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami część bojowników Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieliby przemieścić się na Białoruś.
Z Tallina Jakub Bawołek
sm/