We wtorek "Fakty" TVN opublikowały materiał o działaniach policjantów w jednym z krakowskich szpitali wobec kobiety, która trafiła na tamtejszy SOR po zażyciu tabletki poronnej; jak zapewniała - kupiła ją sama w Internecie
Według Policji w sprawie istniało podejrzenie popełnienia przestępstwa w postaci udzielania kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży poprzez środki pochodzące z nielegalnego źródła. Komenda Główna Policji przekazała, że "interwencja Policji nastąpiła po zawiadomieniu służb przez lekarza psychiatrę o możliwej próbie samobójczej jego pacjentki i przyjęciu przez nią substancji niewiadomego pochodzenia".
Rzecznik rządu, zapytany, czy policjanci, którzy uczestniczyli w interwencji wobec pani Joanny popełnili błędy, podkreślił, że "od takiej oceny są właściwe organy".
Zaznaczył, że "w takich sytuacjach jestem bardzo ostrożny, aby ferować wyroki po jakiejkolwiek ze stron". Dodał, że "tu trzeba być niezwykle delikatnym".
"Jeżeli doszło do naruszenia przepisów - a ocienią to właściwe ograny - to zostaną poniesione konwencje. Jestem głęboko przekonany i mam nadzieję, że ta sprawa zostanie szybko wyjaśniona. Jeżeli doszło do jakiegoś naruszenia prawa, to osoby, które popełniły tego typu błędy, zostaną ukarane. Żeby to się stało, musi być materiał zgromadzony w całej sprawie i rozsądzone, kto w tym wsporze ma rację. Być może jest tak, że w pewnym zakresie błędy popełnili funkcjonariusze, być może w pełnym zakresie zgromadzony materiał inaczej naświetli sytuację, która miała miejsce" – powiedział rzecznik rządu. "W tego typu postępowaniach trzeba zgromadzić cały materiał dowodowy" - dodał.
Piotr Müller był też zapytany o zapowiedziany w środę na 1 października przez szefa PO Donalda Tuska marsz Miliona Serc. Zdaniem rzecznika rządu, "jest to bardziej kłopot kolegów z Lewicy i PSL oraz Szymona Hołowni".
"Tak odbieram ten ruch. Ma on spolaryzować scenę polityczną tuż przed wyborami, a na takiej polaryzacji siłą rzeczy zyskuje Donald Tusk pośród partii opozycyjnych, które deklarują start do Sejmu".
Dopytywany, czy dla PiS nie będzie to problemem, że dwa tygodnie przed wyborami odbędzie się taki marsz, rzecznik rządu podkreślił, "że politycznie ten ruch tylko i wyłącznie ma na celu spolaryzowanie części opozycyjnej sceny politycznej".
Ocenił, że "Donald Tusk wszystko, co się pojawia na scenie medialnej, próbuje przekłuć trochę w oręż polityczny".
"Jest politykiem, w związku z tym robi to. Taktyką Donalda Tuska jest to, aby zająć się przede wszystkim swoimi kolegami z opozycji, bo wie, że naszego elektoratu nie przekona do siebie" - zaznaczył.
Lider PO zwołał konferencję w związku z opublikowanym we wtorek przez "Fakty" TVN materiałem dotyczącym pani Joanny. Podczas konferencji zapowiedział zorganizowanie 1 października marszu Miliona Serc.
"Jeśli pół miliona ludzi dało nadzieję, to ten milion w Warszawie 1 października da już naprawdę pewność zwycięstwa" - podkreślił.(PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
jc/