Znany influencer swoim porsche śmiertelnie potrącił mężczyznę w centrum Warszawy. Dziś może zapaść wyrok

2023-07-21 07:11 aktualizacja: 2023-07-21, 15:28
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia, Fot. PAP/ Wojciech Olkuśnik
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia, Fot. PAP/ Wojciech Olkuśnik
Być może w piątek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia zakończy postępowanie i ogłosi wyrok w sprawie znanego influencera Patryka D., który dwa lata temu swoim porsche śmiertelnie potrącił 45-letniego mężczyznę w centrum stolicy.

Do tragicznego wypadku doszło w nocy z 17 na 18 lipca 2021 roku na ul. Marszałkowskiej w Warszawie. Kierujący porsche Patryk D. śmiertelnie potrącił przechodzącego przez jezdnię w niedozwolonym miejscu 45-latka. Mężczyzna poruszał się o kulach. Był pod wpływem alkoholu.

Tożsamość ofiary wypadku była organom ścigania przez kilka dni nieznana. Na policję zgłosiły się jednak osoby bezdomne, zaniepokojone nieobecnością kolegi i ustalono, że pod kołami porsche zginął 45- letni mężczyzna żyjący od wielu lat na ulicy.

Patryk D. po zdarzeniu został zbadany alkomatem i narkotestem, pobrano mu także krew do badań toksykologicznych. Wyniki testów dały wynik negatywny.

W sprawie zabezpieczono m.in. nagrania z monitoringu miejskiego, przesłuchano także bezpośrednich świadków zdarzenia. Dzień po wypadku w mieszkaniu Patryka D. śledczy znaleźli 0,46 grama mefedronu. Okazało się też, że porsche, którym jechał, było leasingowane. Natomiast sam Patryk D. był wcześniej karany za wykroczenia drogowe. Policja zatrzymywała mu też prawo jazdy.

Wypadek w ścisłym centrum stolicy odbił się szerokim echem w mediach m.in. dlatego, że aktywiści ze stowarzyszenia "Miasto Jest Nasze" ustalili, że Patryk D. wcześniej w mediach społecznościowych chwalił się niebezpieczną jazdą z ogromną prędkością.

Pod koniec lutego ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Prokuratura oskarżyła w nim Patryka D. o to, że umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz nieumyślnie spowodował wypadek.

"Mężczyzna nie zachował szczególnej ostrożności przy wyprzedzaniu innego samochodu oraz poruszania się z prędkością zapewniającą zapanowanie nad pojazdem" - informowała prokuratura.

Według śledczych oskarżony jechał ze znacznym przekroczeniem dozwolonej prędkości.

"W obszarze zabudowanym, gdzie jest ograniczenie prędkości do 50 km/h prowadził porsche z prędkością nie mniejszą niż 137 km/h na skutek, czego spowodował nieumyślnie wypadek, poprzez potrącenie przechodzącego przez jezdnię mężczyznę, czego następstwem była śmierć pokrzywdzonego" - wyjaśniała prokuratura.

Patryk D. trafił do aresztu, ale po blisko roku wyszedł z niego po wpłaceniu kaucji. Jego proces ruszył w maju ubiegłego roku. W międzyczasie jego rodzina wypłaciła rodzinie zmarłego 40 tys. zł oraz zapłaciła za pomnik na jego grobie.

Wyrok sprawie znanego influencera miał zapaść w czerwcu tego roku. Strony wygłosiły nawet mowy końcowe. Sędzia postanowiła jednak wznowić postępowanie, a kolejny termin rozprawy wyznaczyła na 21 lipca.

Prokuratura wnioskowała o karę 5 lat pozbawienia wolności za spowodowanie śmierci poprzez jazdę z nadmierną prędkością i 6 miesięcy za posiadanie działki narkotyków, które policjanci ujawnili w apartamencie Patryka D.

"Był wyznaczony termin ogłoszenia wyroku. Na tym ogłoszeniu sąd powiedział, że wznawia postępowanie w celu poinstruowania stron o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej wyroku. W związku z tym jesteśmy wezwani na 21 lipca w celu dowiedzenia się, jaka będzie propozycja sądu. W zależności od tego, czego to będzie dotyczyć albo wygłosimy mowy końcowe i sąd będzie wydawał wyrok, albo poprosimy o odroczenie rozprawy, żeby się przygotować, bo nie wiemy, w którym kierunku sąd będzie szedł" - wyjaśnił PAP mec. Jacek Dubois, obrońca Patryka D.(PAP)

Autorka: Aleksandra Kuźniar

kw/