W związku z nasilającą się falą upałów, w Turcji dochodzi do coraz większej liczby pożarów. Ostatni z nich nawiedził w nocy z poniedziałku na wtorek dystrykt Kemer w turystycznej prowincji Antalya.
Minister kultury i turystyki Turcji Nuri Ersoy powiedział, że w pierwszej fazie pożaru niemożliwe było używanie samolotów gaśniczych, ponieważ do wybuchu doszło już po zmroku. Nad ranem ogień zajmował 120 hektarów.
"Dostęp jest utrudniony, ponieważ obszar znajduje się w granicach parku narodowego; w lesie jest ograniczona liczba dróg" - wyjaśnił minister. Dodał, że z żywiołem walczy ponad 1000 osób, ponad 200 pojazdów, 10 samolotów i 22 śmigłowce. Zaznaczył, że prace utrudnia silny wiatr.
Ersoy poinformował, że jak dotąd ogień nie dosięgnął terenów mieszkalnych, jednak - na wszelki wypadek - ewakuowano pobliski szpital.
Wcześniej w lipcu pożary wybuchały m.in. w prowincjach Canakkale na zachodzie kraju i Diyarbakir na południowym wschodzie. W poniedziałek w zachodniej prowincji Manisa oraz południowej prowincji Kahramanmaras wybuchły dwa pożary, które udało się ugasić po kilku godzinach. (PAP)
kno/